Mapa serwisu | Tekst 3

Tekst gwarowy — Bysław 3

Halina Karaś   
Tekst nagrały: Marta Nowakowska, Natalia Rowińska (27.10.2007), przepisała Beata Zaluza. Weryfikacja zapisu, wybór fragmentów i opracowanie – Halina Karaś.

Informator: Włodzimierz Antoni Dębicki ur. w 1953 roku w pobliskim Klonowie (gmina Lubiewo), 9 km od Bysławia; działacz kulturalno-społeczny, magister pedagogiki, oficer pożarnictwa. Wygłaszane teksty mają charakter stylizowanej gawędy.









Frantówki bysławskie


Informacja: jeśli nie możesz odsłuchać nagrania, skorzystaj ze wsparcia znajdującego się na stronie Adobe)

 
 
Na to siedemsetlecie naszej, naszego Bysławia, miejscowości, to żem również zaczeli
sznykrać, szukać po komodach, po szafnierkach, gdzie się dało, a przede wszystkim w głowach, u babciów, u dziadków.
I znaleźliśmy kupa starych, przedwojennych kawałków, zwanych frantówkami. To znaczy są to piosenki, melodie sprzed wojny, het nawet sprzed pierwszej wojny światowej, to są frantówki, no i te znalezióne tutaj w okolicy, to my nazywamy frantówki bysławskie i nawet zespół taki folklorystyczny, zebrało nam się kilka babć, kilku dziadków i żem utworzyli taka grupa, co sie nazywa Frantówki Bysławskie, momy tera ładne stroje poszyte, i gramy na takich instrumentach jak dziadek, jak dziadkowie nasi, jak znajomi sprzed wojny, to znaczy tak: Maryś Pik, tak się nazywa główny nasz harmonista, gra na harmoszce takiej guzikowej rozściąganej, małej, ale jaka mała, taka wrzaskliwa, i ładnie, kunsztownie, ja natomiast gram na tojfelgajgach. Tojfelgajgi to so takie diabelskie skrzypce, mówiąc po polsku bardziej wyraźnie, a to je takie zrobioney instrument perkusyjny, jakby wom powiedzieć, że tak: kawałek szpongi, ja zawsza mówia, na głowie rych prawdziwy, no toczka w toczka Boruta, jakiś diabełek taki, prawie nawet jak ja i kapelusz ma z dwóch talerzyków dźwięczących, pełno kolczyków takich, co dzwonio i blaszkujo niesamowicie, dwie obowiązkowo zawsze musi mieć dwie struny, gruba i cienka, głośna i cicha, tak można powiedzieć, smyczek te skrzypce to majo taki jak grzebień, pełno ma takich ząbków i jak się pociągnie to taki trrryt zrobi w prawo, trrrrryn w lewo, trrrryt, trrrryn i tak sobie tym smykiem albo dziubia w tako mało skrzynke po przedwojennej paście do butów. O, i tak wyglądajo, przepraszam, tojfelgajgi. No wiec ja gram na tych tojfelgajgach, dziewczyny z kolei majo, i chłopy też w zasadzie stroje w haftach borowiackich. Więc nasze hafty borowiackie so złote, żółte, brązowe, takie jak wyglądajo sosanki.
 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »
 
 
 
 

 

 

ISBN: 978-83-62844-10-4 © by Authors. Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie: ITKS