Mapa serwisu | Tekst 1 (Krzyszczewo)
Justyna Kobus
 
 
Teksty gwarowe.
Krzyszczewo (gm. i pow. Gniezno)
 
Informatorzy: Zofia Szałek [SzZ] urodzona 1936 r. w Królikowie (gm. Szubin, pow. Nakło), w Krzyszczewie od 1952 r.; Aleksy Szałek [SzAl] urodzony w 1927 r.; Andrzej Szałek [SzA] urodzony w 1966 r., rolnik, sołtys.
Nagranie: Justyna Kobus
Transkrypcja: Justyna Kobus
Nagranie z 2010 r.
 


Informacja: jeśli nie możesz odsłuchać nagrania, skorzystaj ze wsparcia znajdującego się na stronie Adobe)

Praca przy ziemniakach
SzAl: To tak mówiom po naszymu, nie. To jag były duże
 
 
zimniaki, te pyry, to tera mówiom:
 
 
„Dupy
 
 
obeżnońć, po co to”.
SzZ: Aby te
 
 
oczka były.
SzAl: A na oczka mówi, jak
 
 
mosz czy, cztery oczka, to one
 
 
bydom, ale musi, żeby zaschły, nie.
SzZ: Kiedyś, dawniej, to jeszcze w piasek albo w popiół wkłodali.
SzAl: W popiół, w popiół.
SzZ: Zasychały
 
 
tag, a teraz przekroisz i też wsadzisz. Tyż
 
 
urosnom.
Szal: Było różnie, to było.
SzZ:
 
 
Jag my takie dzieciaki
 
 
bylim to ty wiesz, ale to była ta frajda. To gospodarz, no ojciec też, bo też mieli gospoda[rstwo], to każdemu wyznaczyli równe tam kroki, nie, a takie starsze kobiety to sie złościły.
SzAl: Para za parom i
 
 
jedyn tam za drugiego coś. O pół metra chodziło, a
 
 
chtoś jeszcze przestawił to …
SzZ: To szybko żeśmy se wykopały te zimniaki z
 
 
ty radlinki, że jak przejdzie, bendzie pusto to prendzej szło, byndziemy. A tam te babcie wyzywały na nas, […]: „Tak, szybko robicie, a tu już gospodarz jedzie w konie podcina”. 
SzA: Fuche
 
 
żeśta robiły, fuche.
SzZ: Nie, my fuche nie, bo se
 
 
wybralim ziemniaki.
SzAl:
 
 
Rynkoma wy… wyrywali kierzki, żeby prendzy być.
SzZ: A jeszcze miałam takiego wuja, co tam z pietnaście hektarów, to jes tam
 
 
koo Piły, koo
 
 
Czankowa, to on miał tam pietnaście hektarów – sadził ziemniaków – bo tam miał siedemdziesiont pińć hektarów ziemi, osiemdziesiont, to wykopał
 
 
wszysko tom gonichom, a nos z pietansćie ludzi szło i po kolanach tag
 
 
zbieralim.
SzAl: Jak szło to nosili kosze i na, zaraz na tego, nie, na przyczepe, czy …
SzZ: Ale to było radocha. To tag
 
 
ludzi było, to szło skoszyło [?], to takie wesoło. Bo teraz to tak każdy
 
 
zamkninty jes w sobie.
SzAl: Potym wieczorym, dał na kolacje i, i potym wypłata była dla ludzi.
SzZ: Chociaż jes taka mechanizacja, ale było wiencej czasu kiedyś jag dzisiaj, bo może telewizor czy coś. Ja nie wiem.
 
 
 
 
 

 

 

ISBN: 978-83-62844-10-4 © by Authors. Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie: ITKS