Mapa serwisu | Tekst gwarowy 1 (Łągiewniki Śląskie)
 
 
Informator: Antoni Respondek – urodził się w 1948 roku w Łagiewnikach. Po studiach na politechnice powrócił do rodzinnej miejscowości i pracował w hucie. Ma wykształcenie wyższe techniczne.
Nagranie: Michal Czarnow, Szymon Majcherowicz.
Zapis i opracowanie: Monika Kresa.


Informacja: jeśli nie możesz odsłuchać nagrania, skorzystaj ze wsparcia znajdującego się na stronie Adobe)

O Łagiewnikach
 
Rodzina
 
 
cołko, jesce wcześniejsze
 
 
pokolynia byli we wsi, a moja rodzina jedna, jedna
 
 
czynść jest spod
 
 
Łolesna, z Wysoki, a
 
 
drugo jest zy Kaduba Turawskiego, ale to wszystko jest
 
 
Śląuzak, Teraz
 
 
nikerzy to nazywajo
 
 
Łopolszczyznum, ale to jest wszystko matecznik, tak
 
 
richtik Górnego
 
 
Ślunska, stamtund my wszystkie przyszli. Moje
 
 
dziady przyszli do, do Łogiewnik, za robotum,
 
 
tag jak wiynkszóść tam przyszła za robotum. Jeszcze w czasach pruskich, jak tu po wojnie prusko-francuskij za kontrybucjo, co
 
 
Prusoki dostali,
 
 
napoczli tu stowiać
 
 
przemys, urbanizować,
 
 
ni, ni co
 
 
inkszego,
 
 
ino wtedy
 
 
nojgibci rozbudowywane miasto Keningshiti powstała na naszych łogiewnickich polach. W Łogiewnikach my mieli czszy folwarki – Nider, czyli Niskie, Midl, czyli Środkowe i Ober, czyli Górne Łagiewniki – jeszcze przez „ck” pisane na kóńcu. I z tych, z tego folwarku, z tych Górnych Łogiewnik, król pruski to wykupił od właścicieli i postawił nowoczesne miasto Keningsity,
 
 
kaj na poczuntek siengali po
 
 
wągel, co tam był zawdy, ino nie
 
 
wszyskie jeszcze o tym wiedzieli i powstała Keningsgruby z nimiecka, a potym powstawała Hityk. Królewska huta. Kinighiti, no bo to było królewskie wiono króla pruskiego i tu z tych wszyskich powiatów ślunskich
 
 
ciongli Śląuzaki za robotom, no i tu sie dostali noprzód do
 
 
familoków i samych dzielnic,
 
 
kere miały w swojim
 
 
mianie Łogiewniki, to było
 
 
poranoście, kolónii
 
 
roztomaitych, kere przy tych zakładach, przy tych szybach powstaowały, żeby ludzie mieli do roboty blisko, jag
 
 
gwizdli, żeby
 
 
zdunżył tam spuścić z tego pieca, albo
 
 
sjechać na dół, jak tam keryś był no w zagrożyniu jakimś.
 
 
 
 
 
 

 

 

ISBN: 978-83-62844-10-4 © by Authors. Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie: ITKS