Mapa serwisu | Tekst 3

Tekst gwarowy — Jabłonka 2

Izabela Stąpor   

 

Informatorka: Cecylia Sandrzyk, zamieszkała w Jabłonce, gmina Jabłonka; urodzona w 1929 roku w Jabłonce; rodzice i mąż również urodzili się w Jabłonce; ukończyła 3 klasy szkoły polskiej i 4 lata szkoły słowackiej.

 
 

 

 

 

 
 
 

Strój orawski


Informacja: jeśli nie możesz odsłuchać nagrania, skorzystaj ze wsparcia znajdującego się na stronie Adobe)



Hej, babka nosieła, to to hej. Tam
nig nie godoł spodnica, bo suknia, nie? To tako długo po ziym. Syćkie. Pryndzyj nie mówili panny, ino godali dziywki. No, no to syćkie n|osiły te suknie takie p|o zim. A dołym, ktoro była tako p|aradno juz, to takie, takie
snurki miała, dwoma abo trzoma rządkami poprzisowane, takie,
n, to tako była
piykno ta suknia, ze... A, te bluzki to były takie ciasne, a tak do pasu, a tu
łod pasu to były tak, rojty sły, ni, dookoła. To fajne to było, no. No na głowę to w
smatkak my ch|łodziły, syciuscy. Syćkie, cy młodo, cy jako, nic nie wdzioła
n, syćko smatki były. Ale jakie biydne, no, z materyjej. Kol'ory to były rózne, no na jarmakak były, łokropnie tego materiału. To, jaki se kto
kcioł, to taki se kupiuł. Cy był
b, cy był taki br|ązowy. Brązowe nopikniejse były takie.
A panowie?
A, tak to tu
n to
duzo n|osili ty, i chłodzili, jesce do dziś
ka tam, jo mom te portki
po tatusiowi, biołe, sukniane, biolućkie. No to, no to w tym se chłodzili. Tu były, tak tu sie rynce tu kładły, bo to nie były tak jako góralskie, to
były takie proste. I tak se chłodzili. Prućników nie nosili,
al'e ty portki biołe, to prawie ze co niedziela to tatuś w nik chłodziuł. Chłopi mieli takie, hej. To pote jak juz, jak były jakieś wystympy alebo cuś, to jak sie grało, cy jakieś, tam, przedstawiynia, to my, no to tam my sie ubirali. A tak to, to jo juz tyk stroi takik, tyk
starsyk, to, to juz nie pamiyntom. No chyba ze ch|łodzili, cały
cos tyz w takiem, no. Bo były (te) ty prucniki, tu z tymi guzickami,
kłosul'e były z płótnia, nig ni mioł kłosuly innej, ani jeden chłop ni mioł. Rynkowy tu sie n|azbirało takie drobniutko, i tu tak samo, nie, na ramieniu i takie syrokie, i, i tak. I gacie, bo to my nie nazywali k|alesony, gacie chłopy. To tak samo mieli. A jak się trefiła dzie paździrz. Hej! To, to ni móg du dumu z k|ościoła przyść, bo mu tak łogryzło, co sie mu krew loła.
 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »
 
 
 
 

 

 

ISBN: 978-83-62844-10-4 © by Authors. Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie: ITKS