Mapa serwisu | Inne legendy łęczyckie

Inne legendy łęczyckie

Alina Kępińska   
Spis treści
Wstęp
Łęczycki strój ludowy
Strój kobiecy
Strój męski
Twórczość ludowa w Łęczyckiem
Legendy o Borucie
Inne legendy łęczyckie
Obrzędowość ludowa
Nagrania dotyczące kultury ludowej Łęczyckiego i ich transkrypcja
Wesele oraz piosenki i przyśpiewki weselne
Obrzędy doroczne: Niedziela Palmowa i Wielkanoc

  Zainteresowanie budził nie tylko Boruta, lecz także inne diabły oraz czarownice,  zmory, strzygi, przepołnice czy świeczniki-mierniki. W połowie XX wieku mieszkańcy opowiadali też legendy i opowiastki związane z historią Polski – o Szwedach i Francuzach czy dziedzicach. Również ukształtowanie terenu, zwłaszcza błota i trzęsawiska, a także zwierzęta, szczególnie ptaki są przedmiotem legend łęczyckich.  Ze zbioru Jadwigi Grodzkiej pochodzą poniższe dwie opowieści o ptakach, tłumaczące ptasie dźwięki. W tych opowiastkach znajduje także odzwierciedlenie chłopska mentalność i religijność. 

Opowieść O bocianie, którą w r. 1959 opowiedział Stanisław Łuczak, l. 42, ze wsi Michały (Grodzka 1960: 92):
„Bocian, kiedy się dzieciak urodził chłopu, to latał i krzyczał: – Urodził się dzieciak, urodził się dzieciak… Pan Jezus nie mógł tego znieść, uciął mu język i bocian tera woła tylko: – Kle, kle, kle… – i nikt go nie rozumie. A nauka dla wszystkich ludzi, że nie można mówić wszystkiego, co się wie, bo język za długi i może być ucięty.”
 

Opowieść O skowronku, słowiku, dzierlatce i czajce, którą w r. 1959 opowiedział Stanisław Łuczak, l. 42, ze wsi Michały (Grodzka 1960: 93-94):
„Skowronek woła:
Bądź pochwalon Bogu Ojcu Trrrójcy chwała, Trrrójcy chwała, Trrrójcy chwała…
Słowik pogwizduje na chwałę Bożą całą noc:
Piękna noc, piękna noooc dla wszystkich ludzi, ciii-sza, ciii-sza, ciii-sza…
Dzierlatka to śpioch, lubi spać długo, a jej samiec to jest ranny, budzi ją do poszukiwania pożywienia dla piskląt i krzyczy, więc dzierlatka woła:
Żebym miała kluczyki od dnia białego,
Nie dałabym świtać do roku całego.
Czajka, jak zniesie cztery jajka, to wkłada do gniazda piąty kamień, żeby był twardy wyląg i twarde pokolenie.”

Na zakończenie warto wspomnieć o przysłowiach łęczyckich. Łęczycanie od źródła pożywienia, mianowicie piskorzy, w które obfitowały rozlewiska i moczary nad górną Bzurą, nazywani byli „piskorkami łęczyckimi”. Jak mówi Stanisław Świrko, „epitet wyzwiskowy „piskorek łęczycki” poszerzony został następnie o pełne przysłowie o sensie ironicznym: „gdyby nie piskorze, umarliby Łęczycanie może.” Podobny sens ma przysłowie łańcuszkowe charakteryzujące trzy sąsiadujące ze sobą regiony: „Łęczycanie piskorze, Kujawiacy młynarze, Dobrzyniacy jazgarki”. (Świrko 1962: 35). O pożywieniu traktuje też kolejne przysłowie, tym razem zestawiające ze sobą dwa sąsiadujące regiony, dwa dawne województwa: „Łęczycanie jedli banie, Sieradzanie pluli na nie” (przysłowie za:  Świrko 1962: 36).

Wersja podstawowa

 
 
 
 

 

 

ISBN: 978-83-62844-10-4 © by Authors. Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie: ITKS