Mapa serwisu | Tekst gwarowy 2 (Łągiewniki Śląskie)
Nagranie: Michal Czarnow, Szymon Majcherowicz.
Zapis i opracowanie: Monika Kresa.


Informacja: jeśli nie możesz odsłuchać nagrania, skorzystaj ze wsparcia znajdującego się na stronie Adobe)

O żurze
Jo, jo swojim dzieciom
 
 
godoum, że jak woum
 
 
bedzie smakowała
 
 
wodziónka, to już woum w życiu nigdy nic złego sie nie
 
 
przytrefi, bo to jest tako zupa,
 
 
kero sie robi ze suszonego chleba, ze
 
 
kunska jakoś omasty i ze posiekanego
 
 
cosku, powygniotanego ze
 
 
solum i zalonego wrzuntkiem, no to tako zupa, to sie kożdy poradzi soum zrobić, bo zawsze jakiś łoszczutka zostało suchego chleba i
 
 
kąsyk omasty zawsze bedzie, to jest takie by my powiedzieli nojpodlejsze jodło, ale to nie znaczy, że ono nie
 
 
jez lubióne. Ludzie lubiom do tego siyngać, bo prostota jest też
 
 
pewnom cechom, co ślunzoki joum szanujum. No jest w sóbota, nojczynściej
 
 
kej jest dużo roboty to jest abo jakiś
 
 
ajntopf, to jest jednodaniówka,
 
 
tag jak by my to powiedzieli po polsku, abo żur, ale nie
 
 
żuryk, jak wy jycie w Polsce, ino żur porzundny. No, żurów to jest spora
 
 
zortów. Tak że jest żur żyniaty, kery mo swoich tam miłośników, som różne typy żurów: jedne soum z tych sztampfkartoflami, a wienc kartoflami rozgniecionymi, inne majom we kunskach kartofle, jedne majum z boczkiem, inne sum zaź na rosole warzóne, w każdym
 
 
bondź razie musi
 
 
łon być gynsty, łyżka musi stanonć w tym żurze, a w polskim żurku stanie woum łyżka? Zaroz sie kipnie, ni? Nu. I jeszcze bydzie
 
 
gyszyr
 
 
poczaskany.
 
 
 
 
 

 

 

ISBN: 978-83-62844-10-4 © by Authors. Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie: ITKS