Opis dialektów polskich | Dialekt mazowiecki | Mazowsze bliższe | Kołbielszczyzna | Gwara regionu (wersja podstawowa) | Tekst 1

Tekst gwarowy – Głupianka

Nagranie: Aneta Bartnicka i Katarzyna Sornat.
Przepisanie i opracowanie: Katarzyna Sornat.
 

Informatorka: Pani Stefania Prasuła, urodziła się w 1919 roku w Głupiance. Pani Stefania ukończyła sześć klas szkoły podstawowej (w Kośminach – pięć klas, w Siennicy – jedną). Całe życie mieszkała w Głupiance, a jeśli wyjeżdżała, to tylko: na pielgrzymki (2 razy była na JasnejGórze); co czwartek na targ (Kołbiel) oraz na zabawy odpustowe (Gocław i Mińsk Mazowiecki). Nigdy nie pracowała zawodowo. Wraz z mężem prowadziła gospodarstwo rolne i zajmowała się domem. Wychowała pięcioro dzieci.
 
 
 

Informacja: jeśli nie możesz odsłuchać nagrania, skorzystaj ze wsparcia znajdującego się na stronie Adobe)
 
 

 

 

Joście

My różaniec
 
 
 
toćmy mówiły. Tam jest taka kaplica, co
 
 
 
byiła mleczarnia, to jest obrazy,
 
 
 
wszytko by nieraz to, jak byił tamten dawny proboszcz to
 
 
 
odprawjał. Przyjeżdżał tak zawsze
 
 
 
piersza niedziela mjesionca. Nieraz po południu
 
 
 
ji to, a teraz to sienie odprawja. Teraz to sie u nas tu, w
 
 
 
Głupjance odprawja na tych jościach. Jak tam ta
 
 
 
kaplicka jest,
 
 
 
alje to tylko raz do roku – w sama wjelka
 
 
 
niedziela to sie odprawja tam, bo tam to jest
 
 
 
take
 
 
 
mjejsce pamjontkowe. A to opowjem. Tam byiło tak: tylko że ja to nie pamjentam, bo ja tylko słyszałam od swojich rodziców. Ale to byiło dawno, bo tak jak ja mam
 
 
 
dziewińdziesiunt lat to
 
 
 
moje rodzice, jile mogli mjić lat? To oni
 
 
 
tesz_nie pamjentali, tylko że mjało
 
 
 
b. tak: tam to, co sie joście
 
 
 
nazywaju to jest nazwa
 
 
 
polja. Te joście, ji tam orał gospodarz, znaczy sie chłop, tak jak my mówimy. Orał polje, alje orał te to polje nie na koniach, tylko orał na wołach. A wół to jest bykoczyszczony i jak każdy nazywał to było bardzo dawno, kedy on orał nie na koniach, tylko na wołach. Orał to swoje polje tam, ji że w tym mjejscu, co teraś ta kaplica stoji, uklenkły mu woły. A tam nijakiej kaplicy nie b.iło.
 
 
 
Te woły mu uklenkli. Na polje, podczas
 
 
 
łorania mu te woły uklenkły jinie chciały dalej jiść. No ji ono jakoś tak poklenczały kawałek i ich musi, ji że tam czy on mjał
 
 
 
widzić, czy coś, jak tam kamjeń taki byił, na tym kamjeniu, że klenczał Pan Jezus. O to tak, take byiłoopowjadanie. Ale to moji rodzice już tesz_opowjadali muj, alie oni nie wjidzieli tego, tylko słyszeli. Także to, no i w
 
 
 
tamtem mjejscu, od tamtej pory -
 
 
 
musi było prawdziwe - bo ten
 
 
 
kamnień to był taki wjelki, że go
 
 
 
wzieli do
 
 
 
Kołbjeli, jak kościół budowali ji zrobjone
 
 
 
so schody przed kościołem z tego kamjenia. A tu na jościach to tylko takie kawałeczek na pamjontka zostawjili i na tym kamjeniu takie byiły jak koljanka.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

 

ISBN: 978-83-62844-10-4 © by Authors. Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie: ITKS