Opis dialektów polskich | Dialekt mazowiecki | Suwalszczyzna | Gwara regionu (wersja podstawowa) | Tekst 6

Tekst gwarowy 6

Halina Karaś   
Tekst nagrała Urszula Perkowska (8.05.2007), przepisała Monika Kresa. Weryfikacja zapisu, wybór fragmentów i opracowanie: Halina Karaś.
Informator: Marianna Rowińska z domu Remiszewska, r.w 1932 r.w Filipowie. Ojciec pochodził z Filipowa, matka z pobliskiej wsi Pawłówka. Pani Marianna Rowińska skończyła ukończyła 3 klasy szkoły podstawowej, pierwszą przed II wojną światową, klasy II-III po wojnie po 1946 roku. Mając 22 lata, wyszła za mąż i zamieszkała u męża w Potaszni. Zajmowała się domem i pracowała wraz z mężem na roli.




Informacja: jeśli nie możesz odsłuchać nagrania, skorzystaj ze wsparcia znajdującego się na stronie Adobe)



Studziennice

A do Studziennic jak jeździlim to fajnie było, ja bym i teraz chciała tak jechać, jakby tak jechali. U nas
z koloniów jak jeździli, to furmanka, pare koni, pięć abo sześć siedzieniów zrobiono i tam
dwunastuch albo czternastuch i nie wyjado jak o godzinie drugiej w sóbote juz zawse no ji jado, przyjado do Suwałk, to zacynajo śpiewać juz potem, to idziem, no Piotra i Pawła wyjado do tych tutaj ulicy, do kościoła jesce przystano, jeszcze sie pomodlo, no i jado, no i śpiewajo godzinki zacno śpiewa, najpierw Kiedy ranne wstajo zorze śpiewajo, potem śpiewajo godzinki, no ji śpiewajo az do Augustowa dojado. Później w Augustowie odpocno, do Pana Jezuska klensonsego pojado,
tamój i do Studziennic jedzie. Zajado do Studziennic to je godzina cwarto po południu, no ji do kościoła. (Ale to sie wyjeżdżało o drugiej rano?). Tak o drugiej rano, o i później w tam je my dodzwoniwsy do noc, ja to chodziłam do tych, do
zakoniców zawsze, a potem
jusz jak bylim tego, to rowerami jeździlim o z siostro i tam więcej sie zgrało nas dwunastuch, iluch sie jedzie potem, tak rowerami i zajedziem do Studziennic, postawim u tych zakonnicek no i na jutro i w niedziele juz godzina szósta sie wyjezdzo z powrotem. No to potem jak jedziem, to wszystkie wioski obkolędujem. I sie przyjedzie do domu juz godzina dziesiąta wiecorem, a bo to rowerem prędko, a furmanko to tesz na godzine dwunasto, nieraz na pierso przyjezdzali, ale to pięknie było, teraz to tego ni ma.


 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »
 
 
 
 

 

 

ISBN: 978-83-62844-10-4 © by Authors. Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie: ITKS