Opis dialektów polskich | Dialekt wielkopolski | Wielkopolska wschodnia | Kultura ludowa (Wielkopolska wchodnia)

Kultura ludowa wschodniej Wielkopolski

Ewa Rodek


Obrzędowość doroczna

O zwyczajach dorocznych wschodniej Wielkopolski wspomniał w swojej pracy Andrzej Brencz (2006). Barbara Andrzejczak opublikowała materiały dotyczące obrzędowości w Kaliskiem (1964). Z uwagi na to, że region ten leży na pograniczu wschodniej i środkowej Wielkopolski, zostały one wykorzystane w niniejszym opisie.

Wigilia i Boże Narodzenie

We wschodniej Wielkopolsce na wieczerzę wigilijną przygotowywano zawsze nieparzystą liczbę dań: od 9 do 15 (w zamożnych domach). B. Andrzejczak podaje, że najczęściej były to: zupa owocowa, ryby gotowane lub smażone, makiełki (kluski z makiem) oraz potrawy z kapusty i grochu, zaś po wieczerzy podawano jeszcze pierniki, orzechy i suszone owoce: śliwki, gruszki, jabłka (Andrzejczak 1964: 15). Przed nakryciem do stołu rozkładano pod obrusem trochę siana i opłatek dla bydła, zaś pod stołem należało umieścić wiązkę słomy z pełnymi kłosami. Przed kolacją dzielono się opłatkiem i składano sobie życzenia. Znakiem do rozpoczęcia poczęstunku była pierwsza gwiazda.

Wiele wigilijnych obrzędów było związanych z przepowiadaniem plonów w nadchodzącym roku. Wyciągano słomę spod stołu, a następnie uderzano kłosami o brzeg stołu. Jeśli wypadło dużo ziaren, przyszły rok miał być obfity w zboże. Słoma ta służyła także do obwiązania drzewek owocowych. Po wieczerzy gospodarz wychodził do sadu i, zawiązując słomę, winszował Boże Narodzenie drzewkom (Andrzejczak 1964: 16). Okruchy ze stołu i resztki jedzenia gospodyni zanosiła rano zwierzętom do obory.

W Kaliskiem także kultywowano zwyczaj zrywania wiśniowej gałązki w dzień św. Andrzeja i przechowywania jej w wodzie aż do Bożego Narodzenia. Jeśli do tego czasu gałąź zakwitła, miało się spełnić życzenie pomyślane w chwili jej zerwania. Gałązkami opiekowały się najczęściej młode dziewczęta, dlatego życzenia te zazwyczaj dotyczyły zamążpójścia.

Po wieczerzy starsi chłopcy chodzili po wsi jako wiliarze: przebierali się za diabła, śmierć, anioła i kobietę, śpiewali kolędy i składali gospodarzom życzenia z okazji Świąt. Chłopak przebrany za kobietę trzymał koszyk z sieczką, którą wysypywał w izbie, by gospodyni dobrze niosły się kury. W zamian wiliarze dostawali pieniądze lub poczęstunek. Nowszym zwyczajem jest odwiedzanie domów przez Gwiazdora, który roznosi dzieciom prezenty. Od ogólnopolskiego Mikołaja mężczyzna różni się tym, że oprócz doklejonej brody ma maskę i kożuch. Gwiazdor chodzi od domu do domu i wręcza dzieciom prezenty, a one muszą się odwdzięczyć ładnie powiedzianym pacierzem lub odśpiewaną kolędą (Andrzejczyk 1964: 16).

W czasie Świąt domy odwiedzali także kolędnicy z szopką i z gwiazdą, którzy przynosili ze sobą jakiś podarunek. Jednak po II wojnie światowej zwyczaj ten uległ znacznemu ograniczeniu. Współcześnie starsze dzieci kolędują tylko z gwiazdą, za co gospodarze częstują ich smakołykami lub dają pieniądze.

Okres karnawałowy

Zapusty we wschodniej Wielkopolsce były obchodzone podobnie jak w całym regionie Wielkopolski. Dawniej do 6 stycznia, czyli do święta Trzech Króli, po wsi chodziły herody, ale ten zwyczaj także uległ ograniczeniu i zapomnieniu. Przed gospodarzami występowali: król Herod, marszałek, żołnierze, diabeł, anioł, śmierć i Żyd, którzy przedstawiali jasełka i śpiewali kolędy. Pochody odbywały się również w Nowy Rok. Organizowali je muzykanci, którzy grali gospodarzom marsza, za co częstowano ich jedzeniem i wódką.

B. Andrzejczak podaje, że w Kaliskiem jeszcze w latach 60. XX w. na św. Szczepana rzucano w kościele grochem, kasztanami i kamieniami. Zwyczaj ten przebiegał inaczej niż w XIX w., ponieważ chłopcy ciskali groch i kasztany w dziewczęta, a tylko w niektórych wypadkach w księdza (Andrzejczak 1964: 21).

 

Zapusty

W Kaliskiem ostatni dzień karnawału rozpoczynał się od pochodów przebierańców lub niedźwiedzia z towarzyszącymi mu osobami. Dawniej w tym regionie były to odrębne pochody, jednak z biegiem czasu te dwa zwyczaje połączyły się. Z niedźwiedziem chodzili muzykanci: skrzypek, harmonista i bębnista oraz Cyganka i Cygan, baba i dziad. Niedźwiedzia obwiązywano słomą lub grochowinami, z tyłu głowy przyczepiano warkocz ze słomy lub pasek od spodni. Przebierańcy po obejściu wsi urządzali sobie zabawę.

Kolejnym zapustnym obrzędem było wywożenie młodożeńcowych. Zabawę tę organizowały starsze kobiety, ale w niektórych wsiach kobiety przyjmowały do grupy jednego mężczyznę albo obyczaj ten wypełniali mężczyźni lub drużbowie. Młode mężatki wieziono na wózkach, taczkach lub saniach (jeśli był jeszcze śnieg) przystrojonych choiną i wstążkami do karczmy, gdzie urządzano zabawy i figle (sypanie popiołem, przewracanie wózków). Młodożeńcowe musiały się wykupić wódką, a następnie ich mężowie musieli wykupić swoje żony. Jeśli nie było karczmy we wsi, młodożeńcowa urządzała poczęstunek u siebie (Andrzejczak 1964: 21-25).

 

Boże Ciało

W Spycimierzu oraz w Skęczniewie we wschodniej Wielkopolsce mieszkańcy wsi na trasie przemarszu procesji eucharystycznej układają kwietny dywan o długości 2 km, szerokości 2 m i grubości niemal 5 cm, zaś na poboczach drogi zatykają drzewka brzozowe lub olchowe. Każdy gospodarz stara się ułożyć taki kobierzec kwiatowy, by jego aranżacja była niepowtarzalna. Do komponowania wymyślnych ornamentów, bukietów czy symboli religijnych i patriotycznych używa się różnych gatunków kwiatów polnych (maków, habrów, bzów, stokrotek, łubinu itd.), niekiedy liści, gałązek i kory drzew, kłosów zbóż i traw, a nawet mchu.

Wielki Tydzień

W Wielkim Tygodniu w widłach Warty i Prosny urządzano pożegnanie z postnym jedzeniem, co nazywano wybijaniem lub rozbijaniem półpościa. Zwyczaj ten w różnych formach był praktykowany również w innych regionach Polski. W Wielki Czwartek lub Wielki Piątek na progach chałup rozbijano garnki z popiołem i nieczystościami. Do połowy lat 50. XX w. na tym terenie znana też była praktyka smarowania okien i drzwi krowim łajnem, smołą lub ciastem z mąki i wody. W ten sposób malowano głównie domy, w których były panny na wydaniu (Brencz 2006: 173).

Bibliografia

Barbara Andrzejczak, Obrzędy i zwyczaje doroczne w Kaliskiem, „Literatura Ludowa” VIII, 1964, nr 1/2, s. 14-44.

Andrzej Brencz, Wielkopolski rok obrzędowy. Tradycja i zmiana, Poznań 2006.

 

 
 
 
 

 

 

ISBN: 978-83-62844-10-4 © by Authors. Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie: ITKS