Podstawy dialektologii | Sposoby wprowadzania gwary do utworu literackiego i jej funkcje

6.1. Sposoby wprowadzania gwary do utworu literackiego i jej funkcje

 

Halina Karaś

            Gwara ludowa w literaturze pięknej pojawiała się od dawna i w różnych funkcjach. Dialektyzmy występowały w najstarszych utworach literackich, w okresie kształtowania się polskiego języka literackiego, najczęściej nieświadomie. Przykładowo – w Kazaniach gnieźnieńskich występują zjawiska charakterystyczne dla Wielkopolski (zob. szerzej Garczyńska 2003), np. oboczność -ew-/-ow-, tj. -ew- po spółgłoskach miękkich, np. wężewie, -ow- po spółgłoskach twardych, np. biskupowie, por. biskvpoue = biskupowie (K.6, w.20) i -ew- po spółgłosce miękkiej lub historycznie miękkiej, por. voszeue = wężewie (K.6, w.5), voszeve = wężewe (K.6, w.11). Obecność oboczności -ew- do -ow- wyraźnie świadczy o wielkopolskim pochodzeniu pisarza Kazań gnieźnieńskich [Kuraszkiewicz 1951, 39]. Inna cecha na to wskazująca to oboczność czasownikowych form nieściągniętych: bojać się, stojać, charakterystycznych dla terenów północnopolskich do form ściągniętych bać się, stać występujących na południu [Winklerówna 1951, 29-30], , por. dwa razy bogely = bojeli (176v12), w tym raz z przepisaniem bogegely = bojejeli (175r22) i jeden raz stagaly = stajali (K.2, w.95). O ich północnopolskim pochodzeniu świadczy też obecność w Kazaniach gnieźnieńskich jedynie ujednoliconych form zaimkowych z nosówką, por. „[...] iże pisze się nam o tem tako [...] (K.6, w.18 ), „A p(rze)z to gdyż ci (ktory) człowiek [z] swym nieprzyjacielem chce się walczyć [...]” (K.6, w.31-32). Wielkopolskie pochodzenie tego zabytku potwierdza także powszechność występowania spójnika iż(e), por. „Wtoreć przyrodzenie jest to wężewe, iże gdyż się on chce odmłodzić, tedyć więc on je gorzkie korzenie [...]” (K.6, w. 11-12). W tej samej funkcji syntaktycznej był używany spójnik eż(e), z tym, że pierwszy iż(e) był pierwotnie właściwy tylko zabytkom wielkopolskim, zaś drugi eż(e) zabytkom małopolskim i mazowieckim.

Z kolei w Legendzie o św. Aleksym mamy licznie poświadczone różne gwarowe cechy mazowieckie (zob. Karaś 2003). Początek LA zawiera mało dialektyzmów, pojawiają się one dopiero w dalszych partiach tekstu. Są to głównie wyraziste mazowizmy, takie jak przejście nagłosowych grup ja-, ra- w je-, re-, np. jeko 84, 94, 133, 150; jełmużny 135; jełmużnę 168, reno 101. Pierwsza z tych cech została dobrze poświadczona, choć są i wyjątkowe przykłady zachowania nagłosowego ja-, np. yąko = jako 192. Zmiana nagłosowego ra- na re- wystąpiła natomiast tylko w jednym przykładzie, podczas gdy częściej mamy do czynienia z zahowaną grupą ra-, por. raczy 5, rado 12, rad 37, racz 168. W LA znalazła odzwierciedlenie też taka cecha północnopolska, jak przejście grupy –chw- w –f-, por. falę 104, fałę 122, fała 148, 206, file 161. Było to zjawisko obejmujące swoim zasięgiem całą Polskę północną, tj. Mazowsze i Wielkopolskę. Mazowiecka wymowa grupy eN jako aN prawdopodobnie zaznaczyła się w imieniu Evfamyan = Eufamijan 23. Na wymowę em jako am wskazuje też rym lanknąl – othemknąl 115-116. Zapis othemknąl wbrew wymowie otamknął świadczy o tradycji ortograficznej, która nie dopuszczała do pisma tego mazowieckiego zjawiska [W. Kuraszkiewicz, S. Wierczyński, s. 75]. Inne zjawisko pochodzenia gwarowego to samogłoska e na miejscu a, por. powiedał 119, wietr [wiedr] 156, wszeko 45, wszekom 46. W odniesieniu do dwóch pierwszych przykładów mozna mówić o typowym dla Mazowsza braku przegłosu, zwłaszcza w rdzeniu –ved-. Prawdopodobnie do mazowizmów można zaliczyć też wahania w zakresie dźwięczności – bezdźwięczności spółgłosek, np. siotmegonaćcie 185, wiedr 165. [Ostrowska 1968]. Do wyrazistych cech dawnego dialektu mazowieckiego należy też zaliczyć ściągnięte, krótkie formy czasowników pochodnych od jechać, np. przyjał 158, nadjeli 138, oraz nieściągniętą formę czasownika dziejało 117, 118. LA zawiera jednak także przykłady kontrakcji w czasownikach, np. w czasowniku stać, por. świece stały 219, co by ... stało 232. Szerszy, ogólnodialektalny, tj. nieograniczony do Mazowsza zasięg, ma zarejestrowana w LA forma nicht. Tu należy wymienić też prawdopodobne stwardnienie spółgłosek wargowych miękkich, reprezentowane przez zapisy mę, szwathych.
Już jednak od XVI-XVII wieku możemy mówić o celowym wprowadzaniu cech gwarowych do tekstu utworu literackiego, a więc o początkach stylizacji językowej. Dialektyzmy są środkiem stylizaji gwarowej (inaczej: dialektyzacji). Znany jest fakt wyśmiewania się z „Mazurów” – mieszkańców Mazowsza i z ich języka. Interesujacym przykładem takiego utworu prześniewczego jest Psalm mazowiecki, w którym autentyczne (i może też częściowo sztuczne) formy mazowieckie służą do wyśmiania gwary mazowieckiej, por.
W kazdziornej tarapacie wrzescałem do Pana
A septa moja zawse była wysłuchana.
Kiedy na nas wciornastkich dybała Pocwara,
Lub kreską lub ręcnikiem płosał mię ktoś Wara,
A ja wnet ku niebecku wytrzesciwsy ocy,
Sczebietałem jak ptasecek, ządając pomocy.
A Pan wnet jak oganką posamotał muchy,
Do scętu zdredy skaził bez zadnej otuchy,
Iześ mię tak chęndogo Panie wyczwikował,
Pokim zyw, poki łazę, będę odsługował.
Tym ze cię łez trzęsiackim prosę duski mego,
Wybaw ze mię z niewoli oscerka strednego.
(w: A. Brückner, Z przeszłości gwar polskich, „Wisła” IV, 1892, cytat za Z. Klemensiewiucz, Historia języka polskiego)
 
A oto inne przykłady – fragmenty utworów wyśmiewających gwarę mazowiecką i jej cechy, np.
Prawdziwa jazda Bartosza Mazura jednego do Litwy na służbę podczas trybunału (1643):
Na dzień Bozego Ciała w tymze miastecku wiele dziwnego bacyłem. Stały stery ołtarze; jeden przed Bozym Janem wsytek cerwony, drugi za ratusem, trzeci przed ratusem. To tam dziwne rzecy powiesano: wisiała guńka złota, na niej zydzi ksiąski rozłozywsy, stali carni jak carci; brody jak u kozłów zołte, carne, bure, gniade, siwe.
 
Stanisław Grochowski, Na cenzurę albo na wiersze polskie Kaspra Danowskiego
 
Wielkie rzeczy chcesz sądzić, chcesz być teologiem,
A w biedne słowa polskie takeś jest ubogiem,
Że nie wiesz, co sam piszesz, a słowieńska mowa
Tak czysta, że nie cierpi z grubych ani słowa.
W której, proszę, polszczyzny uczyłeś się w szkole,
Jaką i chłop nie mówi przy karczemnym stole.
Gdzieś wżdy wyrwał tę mowę: nieuczek przeczysty,
Lga, ryg, osen, puchnie, skrypt ciemnomglisty,
Więc Polanin, takuchno, albo zmutylował.
Wierzę, żeś dla takich słów Mazowsze splądrował.
Ale i Mazurowie, bracia naszy mili,
Tak sprośnie, jak ty piszesz, nigdy nie mówili.
Milczę o tym, co – widzę – bez wstydu powtarzasz,
Gdy o szpoceniu Pisma Słupskiego potwarzasz.
Raczej było, chciałeś li wdzięczniej grać w swe strony,
Włożyć si, mę, tutka, pęk w rym swój tak uczony.
A gdybyś jeszcze przydał sieno, jebłko, jegły,
Musiałbym ci przyznać, żeś w polszczyźnie biegły.
Kronika Macieja Stryjkowskiego
„A zatym wnet od około stoiących były słyszane gwałtownych razow y bicia trzaski y kołatania y częste niewiedzieć od kogo ięki, pęki, stęki / ukazały się potym na ciele chorego sziniowizny y dęgi albo blizny, tak iż się wszyscy zdumieli” – na marginesie uwaga: Ięk, pęk, stęk, męk bęk słowa Mazoweckie”.
Te szyderstwa z mowy „Mazurów” najczęściej łączyły się z ogólnym ich wyśmiewaniem. To im przypisywano wszelkie wady, ciemnotę, a kpiny z ich języka były tym dodatkowym elementem prześmiewczym.
Rzadziej w literaturze tego okresu pojawiały się wypowiedzi o ówczesnych dialektyzmach spoza Mazowsza, ale małopolskich czy śląskich (nie zawsze już o charakterze prześmiewczym), por.
Wacław Potocki Omyłka o pogłównem
Gdy z gościem po podwórzu przechodzę się równem,
Aż chłop idzie. – Ty dokąd? – Do dwora z pogównem –
Rzekł miasto pogłównego, ł nie mówią chłopi
W Pogórzu. Tu się mój gość niesłychanie stropi:
- Nieznośny to podatek, ciężkość niewymówna,
U nas od głów, tu płacą od biednego gówna.
 
„słowa (...) ktorymi kazania szpeci, śląską go polszczyzną wydają” (P. Skarga o jakimś innowiercy)
 
Wierszyk wstępny autorstwa J.P.O. do książki J. Rotera, Klucz do nauki polskiego i niemieckiego (1616)
Bo gdyż Grekowie swe dialectos mają.
Tychże też ochotnie wszyscy używają.
Niech też Ślązakowi Polak życzy tego,
Aby mógł języka użyć krainnego.
 
Oto przykładowy zestaw wybranych cech regionalnych w polszczyźnie XVI wieku (por. Bargieł 1969, Dubisz 2002).
 
Nr
Dialekt wielkopolski
Dialekt małopolski
Dialekt mazowiecki
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
 
10.
11.
brak mazurzenia
-’ew/-ow
ra-, ja- (rano, jak)
tart (darty)
-chw- (chwała)
-ch (nogach)
źrz, śrz, jrz
él, éł / ił, ył
2 nosówki (ą, ę)
 
mię, cię, się
Brak -och N. lm.
biłem, biliśmy
mazurzenie
tylko -ow
ra-, ja-
tart
chw / f (chwała / fała)
-ch > -k (nogak)
źr, śr (rź, rś)
ił, ył / él, éł
szeroka wymowa, w części odnosowienie
mię, cię, się / mie, cie, sie
-och/-ech,-ach
biłech, bilichmy
mazurzenie
-’ew/-ow
re-, je- (reno, jek)
tert (derty)
f (fała)
-ch > -k
śr, źr (śrz, źrz)
ił, ył
szeroka wymowa
 
mię, cię, się
brak -och
biłech, bilichmy
 
Większość z wymienionych cech regionalno-dialektalnych była żywa w następnych stuleciach (np. mazurzenie, przejście nagłosowego ja-, ra- > je-, re-, -ew-/-ow-, śródgłosowego -ar- > -er-, wygłosowego -ch > -k, zróżnicowane kontynuanty grup *sr’, *zr’), rozszerzenia lub zwężenia artykulacyjne, formy aorystu), ale ich część przestała być istotna (np. -chw- / -f-, końcówka -och).
Dialektyzmy w literaturze służą przede wszystkim stylizacji gwarowej, tj. ich celowe wprowadzanie wiąże się z przywoływaniem „mowy wiejskiej (chłopskiej)” (zob. szerzej pkt. VI.2.).
Mogą jednak służyć nie tylko stylizacji gwarowej, lecz także archaizacji. Taką funkcję pełnią dialektyzmy podhalańskie w Krzyżakach Sienkiewicza, por.:
I ruszywszy koniem znikła po chwili w przydrożnych krzach. (...) Hej! Co za dziewczyna! Aże podwórze od niej pojaśniało! (...) I przyszczypne to, i gospodarne, choć nie ma więcej nad piętnaście roków (...).
Dialektyzmy w celach archaizacyjnych wykorzystywali także Stanisław Wyspiański („Legenda”), Wacław Berent („Żywe kamienie”), Stefan Żeromski, np. „Duma o hetmanie”: 
Haw – białe morze. Pod sinym dalekim niebem chluszcze bryzgami fal na niskie piaski dumne wełny. Władacz wciąga nozdrzami wiater słony, w siwą dalekość morskich potoków oczy zanurza.
 Odrębną grupę stanowią teksty pisane w gwarze bez zamiarów stylizacyjnych, teksty twórców ludowych.
 
Literatura:
Maria Bargieł, 1969, Cechy dialektyczne polskich zabytków rękopiśmiennych pierwszej połowy XVI wieku, Wrocław – Warszawa – Kraków.
Justyna Garczyńska, 2003, Kazania gnieźnieńskie, [w:] Teksty staropolskie. Analizy i interpretacje, pod red. W. Decyk-Zięby i S. Dubisza, Warszawa.
Halina Karaś, 2003, Legenda o św. Aleksym, [w:] Teksty staropolskie. Analizy i interpretacje, pod red. W. Decyk-Zięby i S. Dubisza, Warszawa.
Władysław Kuraszkiewicz, 1951, Oboczność -‘ev- // -‘ov- w dawnej polszczyźnie i w dzisiejszych gwarach, Wrocław.
Kazimierz Nitsch, 1958, Co wiemy naprawdę o dialektach ludowych XVI wieku?, [w:] tegoż, Wybór pism polonistycznych, t. IV: Pisma dialektologiczne, Wrocław-Kraków, s. 387-406.
Witold Taszycki, Co to jest dialektologia historyczna?, ZNUJ 9. Filologia nr 2. Prace Językoznawcze, s. 59-71; przedruk: tegoż, Rozprawy i studia polonistyczne. T. II, Dialektologia historyczna i problem pochodzenia polskiego języka literackiego, Wrocław – Kraków – Warszawa 1961.
Przemysław Zwoliński, Wypowiedzi gramatyków XVI i XVII wieku o dialektyzmach w ówczesnej polszczyźnie, [w:] tegoż, Szkice i studia z historii slawistyki, Wrocław.. 1988, s. 67-99.
Irena Winklerówna, 1951, Ściągnięte i nieściągnięte formy słów stać i bać się, „Język polski” XXXI, s. 29-32.
 
 

 

Wersja skrócona

 
 
 
 
 

 

 

ISBN: 978-83-62844-10-4 © by Authors. Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie: ITKS