Mapa serwisu
Notice
: Undefined index: l2 in
/home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php
on line
151
Notice
: Undefined index: l3 in
/home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php
on line
151
Notice
: Undefined index: l4 in
/home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php
on line
151
| 
Tekst gwarowy (Choszczewo)
Choszczewo – tekst gwarowy nr 2
Alina Kępińska
Nagranie, jego obróbka techniczna i podział, weryfikacja zapisu i opracowanie: Alina Kępińska, transkrypcja: Aleksy Beśka
Opowiada p. Stefan Pietrzak, urodzony 18 VIII 1927 r. w Choszczewie. Przed wojną ukończył trzy klasy szkoły podstawowej, a wykształcenie podstawowe uzupełnił eksternistycznie już po wojnie. W czasie wojny przebywał na robotach w Niemczech w okolicach dzisiejszej Jeleniej Góry. Po wojnie ożenił się z dziewczyną z Choszczewa. Początkowo państwo Pietrzakowie nie mieli ziemi ani własnego domu, dorabiali więc w różny sposób. Oboje wynajmowali się do pracy na roli, kilka lat pracowali w fabryce w Łodzi, mąż – także jako robotnik na kolei w pobliżu miejsca zamieszkania. Państwo Pietrzakowie mieli troje dzieci, jedna ich córka jest zakonnicą. Pan Pietrzak mówi szybko i niewyraźnie, trochę sepleniąc.
Wojna i lata powojenne
Twoja przeglądarka nie wspiera elementu audio.
Informacja: jeśli nie możesz odsłuchać nagrania, skorzystaj ze wsparcia znajdującego się na stronie
Adobe
)
Ja, Pietsak Stefan,
ł
osiymnasty
ósmy dwudziesty siódmy. No ja to tam, no przed, te, te trzy klasy,
późnij
do, wojna, te dwa lata jak byłym tutej we
wojne
i późnij
nos
zabrali do
Nimiec
. I z Nimiec
przyjechołym
, to ju
ż m
iołem
ł
osiymnaście lat. No, za robote
czsza
było sie brać. Ale skończyłem, ale
dopiyro
szkołe w
dziewińdziesiuntym
siódmy klasy, no.
Wyjechał pan w czasie wojny na roboty do Niemiec?
Nie wyjechałem, tylko mie
wywiezły
, złapały jak, jak kota, jak psa i wywiezły w
ciorty
, no. Tu
mase ludzi
. I tam trzy lata tam byłym, nie. To było tam,
tero
obecnie w Jelenij Górze, o. Nawe
d m
oże, z jedny
struny
lepi
, że zabrał, bo tu mieli jeszcze ludzie
gorzyj
,
jasny gwint
. Na
gospodars
twi
e
byłym, na gospodars
t
wie, o, pracowałym w tartaku,
tyż
pracowałym, w takim Peterzdorfie.
A jak tu Pan wrócił, to Pan uprawiał rolę?
Pracowałym tak, bo, do, do ludzi chodziłym, żeby zarobić. Ja
g mi
ałym
ł
osiymnaście lat, to co mogłym zrobić?
Tutej
dostały te, z tyj komasacji po wojnie, jak to sie nazywało. W pierszygo czerwca czy którygoś, akurat nastało Boże, Boże Ciało, to, to już było rozparcelowane, cały dwór był. Ja nie, ja tych
babów
tych starych to tu nie znołym, to nie wim. To niby kółko
rolnice
, to
rolniki miały
to.
Za Nimców, bo to Nimcy tu założyli, bo mie nie było tu, wiy pani, nie było. Ja w czterdziestym drugim, to ju
ż mi
e zabrali, to nie
wi
m
.
Przed wojną nie było, ale to
pamintam
dobrze, ale jak już
przyjechoł
z Nimiec, to ja sie zapisałem do straży zaraz, byłym w straży jakiś tam długi czas, ale straż już była prawdopodobnie za Nimców, już
Nimce
stworzyli tu.
Wóz
balonowy
, no, no to było coś, to był rarytas. W
szeździesiuntych
latach jak, jak ja kupowałym wóz, gumowy, to trzynaście tysińcy z przechodym dałym za tyn wóz, a
ł
ośimset pińdzisiunt złotych,
ł
osimset zarobków. Jakie
mielimy
zarobki, a wóz to wtedy, jak kupiłym, no, to rarytas.
Tam człowiek
przeszed
bide, pani, tam katorge, ludzie te dawnij to
żyły
, wiy pani co, no jeszcze gorzyj jak te dzikusy u nas tutej,
bida
. Ale tu przed
wojnum
, pani, ja
g j
o pamintom, jeszcze i po wojnie długi czas sie ożynił, to ni
dz n
iy mieli. Niy mioł gdzie
siedzić
, dzieci mioł
galanci
. Zarobioł te
nyndzne
grosze, pani. Dziad, ojciec mu nie chcioł nic dać, bo nawet
kawałecek
mu nie chcioł dać placu na na, pod budowę. Ale jakoś tam ubłagoł tego ojca, budowoł sie, taką klitkę tam postawił
sześ
, na na dziewińć czy na ileś. To ze trzy lato
stawioł
, pani, jak un sie
namyncył
, jak un sie narobił, a to
dzisiej
to je
z ni
e do
opowiedzynio
, to jagby, my, nasze pokolenie to my tak
przeszlimy
,
młode
nawet
se
nie wyobrażajum tego.
Ni,
autów
ta
g ni
e było jak dzisiej, do Szadku na pieszo. Na zachó
d
j
eździłym
po cegłe, po
wszysko
, pani,
ci
n
żko
było. Ni
dz ni
e
mielimy
, z poczuntku nie było roboty nigdzie. Tyj gospodyni było
żol
, powiado, żol było, to powiado, niech już pani nie kładzie, powiado. Na
gosztki
, to jo byde wiązała za panium. Ale zapłaciła
jyj
normalnie, jakby wiązała. Tak, pani, a dzisiej to, jeszcze nie zajdzie w ciąże, to u doktora siedzi.
Start
Wprowadzenie
Podstawy dialektologii
Opis dialektów polskich
Kaszubszczyzna
Kultura ludowa
Leksykon terminów
Leksykon kaszubski
Autorzy
Mapa serwisu
Literatura
ISBN: 978-83-62844-10-4
© by Authors.
Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie:
ITKS