Nagranie Piotr Wysocki.
Przepisanie: Monika Kresa.
Weryfikacja i opracowanie: Halina Karaś.
No jak żem był dzieckim, to się
bawjełem, byłom małym dzieckiem, takiem pieńć, sześć lat, no to wtedy miałem psa, i tyn pies, zawsze jak mama mje wołała, to
paczała, z jakiej strony pies przylecieł, to wiedziała, gdzie żem jest, nie? No ji ten pies sie do mnie tak przywiązał, raz żem mu doł żreć, we, w
womburku, we womburku, ale on nie mog teroz sięgnąć, bo ten wombo
urek był za wysoki, to żem złapuł go za
łogon, i do góry żem go czymuł tak, że on żar. No ji późnij jusz musiałem krowy paść u Niemca, no to, musiałem w niedziele, i
wszystke dny żem musioł paść, nie? No ale to nie było najgorsze. Najgorsze by
uło to w szkole, jak
żem to musieli do szkoły chodzić, to wtedy nauczyciel nas wyzywuł tam od Połlon, nie Krojcpołlon, nie, żeby, musieliby nas, nam suchy chle
yb dać, ale że to jeszcze za szkoda dlo nas by było, powiesić by
nołs musieli.