Takie duże gospodarstwa to jak my
łu Kwośnika śmy robili to
nos siekło jedenaście, dwanaście kosiorzy. To
pamin
tum jak śmy tu pod lasem kosili to był
kouniec tych żniw, to dziewczyny uwiły wianek z tego zboża i Jasio Nowok wziun tyn wieniec, uni byli taki duzy
gospodorz, wziun tyn wieniec, to jak zacyni
śpiwać od samego lasu tam to aż sie pole unosiło.
Przyniesły, Kwośnik
siedzieli w do
umu, Jasio doszed, winiec im
wrencuł, Kwośnikowi. Jak sie Kwośnik rozdyrdolili, a śpiwoł, ze az sie pole
rusało. Un był strasny śpiwok, straśnie
umioł śpiwać, pamie
intum. Jak, wszystko śpiwoł o tych żniwach. Jak przysed to kosiorzy dwanaście,
odbiracek dwanaście, wionzaców, co za
namy wionzały te garstki dwanaście, to ile było ludzi. Sie Kwośnik
rozdyrdolili to jak wyprawili okre
łżne to do
doumu nie pozachodziły, tak sie spiły, okre
łzny wy..., okrynzne wyprawili, ale
jim śpiwoł,
łoj.