Zabobony:
Zabobony to wierzenia albo rodzaj praktyk o takim charakterze, które są pozostałością po dawnym systemie wierzeń. Nazwa zabobon pochodzi od słowa bobonienie, oznaczającego niewyraźny, mrukliwy sposób wypowiadania zaklęć przez wróżbitów podczas rytualnych obrzędów.
Tradycja zabobonów stanowiła ważny element kultury regionu kołbielskiego, a niektóre z dawnych przesądów funkcjonują wśród miejscowej ludności do dziś. Oto kilka z nich:
- Nie przyszywaj guzika, do koszuli, którą masz na sobie, bo rozum zaszyjesz!
- Nie wyrzucaj obciętych włosów, tylko je spal, bo rozum wyrzucisz!
- Niemowlę i małe dziecko musi nosić coś czerwonego przy sobie, żeby go nikt nie urzekł.
- Śpiesz się po rezurekcji do domu, bo kto pierwszy dojedzie do domostwa, temu lepiej obrodzi owies!
- Po przyniesieniu święconki do domu musisz przed progiem powiedzieć: Święcone do domu,
robactwo z domu!
- Przyniesionej święconki nie wolno poruszać aż do Niedzieli Wielkanocnej, bo inaczej w domu będą
mrówki.
- Do dziś zachowało się przekonanie, że nie należy odmawiać kobiecie ciężarnej, bo odmowa
„sprowadzi” myszy do domu.
- Ciężarna nie powinna wpatrywać się w ogień, wdawać w kłótnie ani siadać na progu.
- Niegdyś poród przyjmowały akuszerki, które troskliwie dbały o dopełnienie rytuałów, do których
należało m.in. włożenie święconych ziół pod poduszkę rodzącej, by odpędzić złe duchy.
- Pod poduszkę rodzącej kobiety należało włożyć także hubę lub siekierę w celu uniemożliwienia
działania złym duchom.
- Jeśli kobieta będzie karmiła najpierw prawą piersią to dziecko nie będzie leworęczne.
- Do niemowlęcia nie można stawać tyłem, bo zachoruje na żółtaczkę.
- Gdy gospodarz wyprowadzał zwierzę na jarmark, by je sprzedać, należało przywiązać mu do ogona
święcone zioła (poświęcone w dzień Matki Boskiej Zielnej), aby szczęście nie opuściło domu wraz z
inwentarzem.
- Wyjący pies wróżył czyjąś śmierć, zaś sroka na płocie – gości.
Podania o demonach
Demony duszą i gniotą, straszą jękiem, płaczem i gwizdem, a także nieludzkim śmiechem i klaskaniem. Zmory wysysają krew i mleko, wyżerają wnętrzności, męczą kobiety ciężarne i niemowlęta. Niektóre z nich porywają dziewczęta, kobiety i dzieci, niepokoją muzyką i tańcem, a swym śpiewem potrafią zgubić. Strachy czyhają na człowieka „tam, gdzie straszy”: na cmentarzach, na rozstaju dróg, w stajni i przy moście.
Znane są również opowieści o duchach, np. nieuczciwych młynarzy, którzy za życia oszukiwali na mierze mąki i po śmierci toczą za karę młyńskie koła, strasząc ludzi swym pojękiwaniem.
Do najbardziej groźnych demonów należała nocna zmora, prześladująca zwierzęta - zwłaszcza konie, którym plotła warkocze, dusiła je lub ujeżdżała nocą. Aby uchronić się przed zmorą, gospodynie ustawiały w pomieszczeniach lustra. Zmora, widząc własne odbicie w zwierciadle, przerażona uciekała. Żeby ludzka zmora nie przyszła dusić, należało również przestrzegać określonych zasad: nie wolno było spać na wznak oraz układać się do snu z lewą nogą na prawej.
Echa demonologii odnaleźć można także w licznych opowieściach o diabłach, które związane były z Łysą Górą - przysiółkiem wsi Głupianka. Według wierzeń miejscowej ludności, ten magiczny zakątek miał swoich tajemniczych i strasznych gości pod postacią czarownic i diabłów. Z dawnych wierzeń ludowych zrodziły się przesądy, mówiące o siubielach, które miały zabierać matkom niemowlęta, a podrzucać swoje potworki.
Źródło:
Bartnicka A., Zabobony [w:] Skarby Mazowsza. Folklor kołbielski. Tejże. Sufczyn 2008.
|