Nagranie: Monika Kresa, Ewa Kurowska. Przepisanie i opracowanie: Monika Kresa. Weryfikacja: Halina Karaś.
  Juz joł nie 
pamiyntom, albo i 
budca małym 
dzieckieym. Teraz jak sie jedzie, załóżmy już młody pan do młodej pani, ni. 
Kiedyz jo był na takim weselu w Zymbowicu, fakt, że on jechoł tez 
bryckun, nie bryczką, ino brycku
n, 
kójmi, to 
zaciągli go siedymdziesiąt pięć razy. Zwycaj, 
ni, ze musi sie wykupić, cy, cy jakoś, to tak powie przekupić, 
zeby go przepuścili, o, to moze lepse 
zwormułowanie bańdzie przekupić, zeby, no... I to siedymdziesiąt pięć razy, wiemy dokładnie, bo mioł dwie 
skrzinie takie zero trzydzieści chyba były takie butelki, po trzydzieści sztuk, jesce pietnaście butelek półlitrowych juz 
potyn z 
weselo.  
   Co poty
n? No w dómu jest tak zwane bogosławieństwo. No
łprzód sie tam 
wyprołsoł, ni. I tam sie takie, takie, o, to, jo to nawet mom napisane, dokładnie, ze sie tak go
łdo, ze Pan Bóg, człowiekowi na poczuntku było źle na świecie samemu, ze Pan Bóg mu stworził 
Ewa, ni i ty ześ tez tak szukoł, o ześ znaloz taką Ewa, i 
dzisiej ześ sie tu pojąć ją za żona, no ji, poty
n casami jesce tez takie zwyczaje 
som, o to niby, jo zech jo 
robił, no to musi sie wykupić 
mody pon, nie. Nie, moze nie wykupić, zapłacić za tą młodą panio, ni. Taca, no ji to, ale my to mómy naprzód uzgodnione, z niem, i noprzód tam 
ciepnie pora 
drobniołków, ni. Poty
n grubse, no a poty
n ja
g juz na 
kóńcu ni, ino tero
łz jest tako moda, ze juz 
pieyrwyj były marki, ciepali, ni, a teraz juz euro, ni
y. I 
ciepią no. No i to pon jesce tyz tako
ł zwyczaj, tako moda buła, po śląsku nie zwyczaj, ino moda, ze przyprowodzało mu sie jakoś staro
ł baba, ni obrażając kobiet, no baba ni, go
łdom ta
g ja
g jest, bo u nos sie nie go
łdo żona, ino 
kobieyta abo baba, nie. Garbato, wies, co to wygląda jak jo
ł, takie 
zamby rozumies, ze, ze z 
nudli. No i ale on sie nie godzi na to, no to przyprowodzoją mu tedy ta młodo
ł pani,  ni. Potyn klynkają, i 
łojcowie z jednej i z drugiej strony ni, udzielają błogosławieństwa, no, i tam, kiedyś 
bryckuma jachali, kiedyś to jesce młode 
państwo, je
achało kolaso, to jest nie wiem, cy 
wiyta, kolasa, szybko, bo ja też nie 
umia teraz po polsku 
pedzieć, co to jest. To jest te zabudowane, czarne, wie
ys. No, a potyn w kościele wiadomo, wszyńdzie jednako, potyn, co jesce z takich zwyczajów, nie wiem, cy to jest 
wszańdzie praktykowane, po wyjściu z kościoła to, że tam sypiom, tam jesce owies cy pinio
undze, owszym, to teraz juz sie tez robi, owies nie, ino pinio
undze, ale to nie jest zwyczaj miejscowy.