Mapa serwisu
Notice: Undefined index: l2 in /home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php on line 151

Notice: Undefined index: l3 in /home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php on line 151

Notice: Undefined index: l4 in /home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php on line 151
 | Tekst 13

Zieleniec - gwara regionu

 
Wanda Decyk-Zieba, Monika Kresa
 
Informator: Władysława Ciok, od urodzenia (1933 r.) mieszka w Zieleńcu; wspólnie z mężem prowadziła gospodarstwo rolne.
Nagranie przeprowadziła: Wanda Decyk-Zięba
Spisała: Wanda Decyk-Zięba
Opracowała: Monika Kresa
 

Informacja: jeśli nie możesz odsłuchać nagrania, skorzystaj ze wsparcia znajdującego się na stronie Adobe)
 
 

 

O lnie
 
Len. No to najpjerw trzeba było zasiać.
 
 
Sieli. Później trzeba
 
 
byo to opleć. Len to musiał być
 
 
wypjelouny
 
 
jak nie wiem. Później trzeba było wyrywać go z ziemi, póniej to było jeszcze w pęczki i trzeba było do wody zawjeść w tych pęczkach, przycisnąć tak. Jeszcze to trzeba było wyrwać, omłócić, żeby te nasienie na olej. Olej z tego było.
A to trzeba było pęczki i do wody namoczyć, żeby to sie, rozumiesz, wymoczyło. Później trzeba było i
 
 
mjąglić, i
 
 
trzeyć = wiesz. Zanik wygłosowej spółgłoski., cierlica była, tszeyć… Póniej jeszcze trzeba było, to, rozumjesz, to jusz
 
 
jak było, najpierw było, to tak jak włosy co byś, taka harmonijka była, to była, rozumiesz, taka cierlica. To takie ząbki się robiło. Z tych długich patyków się pokruszyło to tak na drobniejsze, ale póniej trzeba było jeszcze, żeby to włókno z tego wyciongnąć i te paździerze od teygo. I później na szczotkach czesać. I to kobiety przędły to później, póniej w tych krosnach
 
 
roubiły. Snuć trzeba było te nitke na snowalni, żeby później można było w tych krosnach robić.
Ja tego nie robiłam, ale matka robiła. Przecież kiedyś i koszule z tego robiły. I jeszcze mężczyźni po froncie spodnie szyli z
 
 
teygo. Przecież to było…, co to było, to było dużo roboty przy tym. Ja tam młoda, nie siałam ani tego nie robiłam, ale
 
 
łojce i dziadki to przecież to robili.
 
 
Tera kto tam proso sieje? Trzeba było na rose, na rose wynieść, to płótno. A znów z tego, z tych
 
 
takiech pakuł, to znów worki robili. Znów worki, już, przędli. To już ta nić
 
 
jinna była, gruba była… Na zboże, na ziemniaki to były worki. A dzisiaj worek jest, wszystko jest roubione fabrycznie.
 
 
 
 
 

 

 

ISBN: 978-83-62844-10-4 © by Authors. Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie: ITKS