Mapa serwisu
Notice: Undefined index: l2 in /home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php on line 115
 | Ziemia chełmińsko-dobrzyńska

Tekst gwarowy — Czumsk Mały 1

Halina Karaś   
Tekst nagrała Dagmara Dusińska i Jolanta Karaś (8.12.2007), wstępny zapis – Iwona Konopińska, weryfikacja zapisu i opracowanie – Halina Karaś.

Informatorka: Stanisława Tyburska, ur. w pobliskiej wsi Skudzawy (ale znajdującej się już na obszarze sąsiedniej gminy Skrwilno). Mąż – Stanisław Tyburski – pochodzi z Czumska Małego. Pani Stanisława całe dorosłe życie spędziła w Czumsku. Oboje z mężem pracowali na roli. W rozmowie bierze udział sąsiadka Pani Lucyna Nowatkowska (ur. w niedalekiej wsi Zamość).

 
 
 
 

O paszy


Informacja: jeśli nie możesz odsłuchać nagrania, skorzystaj ze wsparcia znajdującego się na stronie Adobe)

 

 

A do czego służyły takie pokrzywy?
Do żywienia. Rzęsa, taka rzęsa, to po wodzie pływa to, nie. Ji sie tego
graberkamy, no, nagrabiło, tak samo,
kaczkóm. A to pasza taka, no. A u nas jeszcze jak ten, to tak zwany był kaczeniec. I my
wchodzilim we wode, to take było
bujawisko, takie o matko, by czowiek tam wpad. To tego pijawki to nam sie tak
poprzilepsiały do tych nóg, to później
takem kijkiem jak powychodzilim, to te pijawki sobie pozgarnalim. To takie zielsko, ale to sie nazywało kaczeniec. Ji my to zbieralim tyz całe kosze ji na maszine, i
dla śwyni było to. (...) Pijawki to
eszce
su,
chiba nie już tera, ja
mniała nawe do dzionsów
prziystawiane pijawki. (...) To na
dziunsła. (...) Pijawke w kieliszek ji trzimali. Pijawka sie przipieła ji jak te krew sie napiła, to taka gruba. A
jusz jak sie opiła ty krwi, to odleciała sama, no, bo już była gruba. (...) Wszistkie jakie zielska, te krwawniki ile sie narwało, takie zielsko, to dla
jendyków, dla jendyków tylko przeważnie. Po
mniedzach sie chodziło. Tera to by nie chciały, bo majo pasze przecież. Kiedyś co aby żitko było, innego nic.(...) Albo
łolej jak wybijali, nie. (...) Olej, to sie siało ten len, to taka roślina przyduża, takie pałeczki mniało. Ale to było dużo pracy
koo niego, bo to ten len sie wyrwało, sie rozpościerało
takiemy rządkamy. Później sie to takie snopeczki wiązało, zbierało, jak usech i później dopieru to cepami
sie móciło. Takie cepy były do mócenia, nie żadna maszina ji to sie odbijało to. Nieraz
skrzydlakem takem od gęsi, takie skrzydło całe ji to na rzeszocie tak krążyli, takie sita duże mnieli. (...) Ji chodzili, ji wybijać tam, nie każdy mniał takie cóś, żeby to zieło sie no te ziarka ji tam późnij ten olej z tego leciał.
 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »
 
 
 
 

 

 

ISBN: 978-83-62844-10-4 © by Authors. Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie: ITKS