Mapa serwisu
Notice: Undefined index: l2 in /home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php on line 151

Notice: Undefined index: l3 in /home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php on line 151

Notice: Undefined index: l4 in /home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php on line 151
 | Obrzędy doroczne: Niedziela Palmowa i Wielkanoc

Obrzędy doroczne: Niedziela Palmowa i Wielkanoc

Alina Kępińska   
Spis treści
Wstęp
Łęczycki strój ludowy
Strój kobiecy
Strój męski
Twórczość ludowa w Łęczyckiem
Legendy o Borucie
Inne legendy łęczyckie
Obrzędowość ludowa
Nagrania dotyczące kultury ludowej Łęczyckiego i ich transkrypcja
Wesele oraz piosenki i przyśpiewki weselne
Obrzędy doroczne: Niedziela Palmowa i Wielkanoc

 Spośród zwyczajów wielkanocnych i poprzedzających Wielkanoc przetrwał zwyczaj święcenia w Niedzielę Palmową palmy, którą najczęściej przygotowuje się z kotków, czyli kwitnących gałązek wierzby. Z palmą związane są dwa przesądy: po pierwsze po powrocie z kościoła każdy domownik powinien zjeść „jedną kotkę”, po drugie – nie można poświęconej palmy wyrzucić, dlatego po przyniesieniu nowej starą palmę się pali. W sobotę przed Wielkanocą przygotowywało i przygotowuje się święconkę, czyli koszyczek, do którego wkłada się podstawowe pokarmy, w tym malowane jajka, i który zanosi się do kościoła, by ksiądz je poświęcił. Często – zarówno w Łęczyckiem, jak i Sieradzkiem – dziś stosuje się już tylko najprostsze sposoby ozdabiania jajek, gotując je po prostu w wodzie z łupinkami cebuli (stają się wówczas jasnobrązowe) oraz w wodzie z zerwanym żytem (uzyskują zielony kolor).


O przygotowaniu palemki oraz święconki opowiada w dwóch kolejnych nagraniach pani Helena Zając z Dobrowa.


Informacja: jeśli nie możesz odsłuchać nagrania, skorzystaj ze wsparcia znajdującego się na stronie Adobe)

Palma
A potem, w Środę Popielcową, coś się robiło?
W Środe Popielcową to sie tylko pościło i do kościoła sie chodziło i ksiądz popiół na głowe sypoł.
A Niedziela Palmowa?
To sie szło z palmą do kościoła.
No ale skąd ta palma była?
Trza było sobie zrobić samemu, albo kupić. I w lesie kotki rosną, borówki i sie rwało. Jak gospodyni była umiejętna, to sobie sama zrobiła. A jag nie, jak był śturmok, to poszedł do Żychlina i kupił, i ludzium zapłacił, za palymke.
Ale jak to się robiło?
No, to cztery badyle kotków i tom palemke z roguzie z tego, ze stawu i borówków troche, kwiateczki sobie, kwiateczki to łoczywiście takie małe se kupiłam. Bo jag nieroz mi sie chciało usytlić, to se zrobiłam jakie pączki ładne. Ukrynciłam papierkiym to ładnie i do kościoła sie powinkszał. Poświęcił ksiądz, przyszło sie do domu, kotke sie dało tymu, tymu, żeby w gardle nie bolało, o, takie były tradycyje w Palmową Niedziele.
I potem, co z tą palmą się robiło?
Do drugigo roku za, za łobrazem była włożona. I przyszło sie z drugum palmom z kościoła, to tom sie starom spaliło, a nową sie poczynstowało gości i za łobraz.
Czyli tą stara się paliło?
No tak, no poświnconą.
 


Informacja: jeśli nie możesz odsłuchać nagrania, skorzystaj ze wsparcia znajdującego się na stronie Adobe)

Wielkanoc
No a święconka?
No świynconka to w sobote sie świyńci.
I co tam się wkładało?
Jajka, chleb, kiełbase, sól, pieprz.
A dlaczego takie rzeczy, a nie jakieś inne?
No, żeby było poświncone, żeby się, na Wielkanoc późnij podzielić świynconym jajkiem. Pokrajało sie, zależy ile osób, czy na cztery, czy na pindź i kożdemu sie podało jajko i pieprzym, solą sie po, świynconą posypało i ło.
I to wszyscy chodzili do kościoła?
Katolicy to wszyszcy.
Cała rodzina?
Nie, jedno z domu, po co cało, świnconke to jedno z domu.
Wtedy też wodę święconą się przynosiło?
Nie, woda świncona to była z Trzech Króli. Ja to jeszcze mom tom wode, co bylimy na, na wycieczce, reszte latoś wylałam.
A jakieś potrawy się gotowało specjalne?
O, zależy chto i co. Takich potraw nie ma. Kapusta, szynka i, rosół jak chtuś tam już uwielbiał, kotleciki.
No tradycje, jajka były malowane.
To tradycja była najważniejszo i szynka na Wielkanoc.
Jak się to malowało?
W cebuli ja malowałam, albo w zbożu. Żyta poszłam, narwałam na pole, i w garnek, i cebulki. Piękne jajka wychodziły.
Sie zaparzyło i kolorowe jajka były.
Tyż małe, młode to i pisanki se później na tym robiły różne, drapanki, nie drapanki. Ja tam malowałam, zbożym, i cebulą.

 

Literatura:
Aleksy Beśka, 2010, Między Małopolską, Mazowszem a Wielkopolską. Gwara wsi Dobrów
w powiecie gostynińskim, Warszawa (praca magisterska na UW).
Jan Piotr Dekowski, 1962, Ludowe wierzenia Łęczyckie w rzeźbach Wacława Czerwińskiego, „Literatura Ludowa”. R. VI. Sieradzkie i Łęczyckie, s. 26-29.
Jan Piotr Dekowski, Zbigniew Hauke, 1981, Folklor Ziemi Łęczyckiej, Warszawa.
Jadwiga Grodzka, 1962, Źródła twórczości ludowej w Łęczyckiem, „Literatura Ludowa”, R. VI. Sieradzkie i Łęczyckie, s. 30-32.
Jadwiga Grodzka, 1964, Łęczycka sztuka ludowa, [w:] Ziemia Łęczycka. Szkice o teraźniejszości i przeszłości, Łódź.
Jadwiga Grodzka (oprac.), 1960, Legendy łęczyckie, Łęczyca.
Stefan Jewtuchowicz, 1964, Rzeźba okolic Łęczycy, [w:] Ziemia łęczycka. Szkice o teraźniejszości i przeszłości, Łódź, s. 11-20.
Elżbieta Piskorz-Branekova, 2007, Polskie stroje ludowe. Część druga trzytomowego dzieła opisującego stroje noszone na terenie Polski, Warszawa.
Ryszard Rosin (red.), 2001, Łęczyca. Monografia miasta do 1990 roku, Łęczyca 2001.
Stanisław Świrko, 1962, Sieradzkie i Łęczyckie w przysłowiach, „Literatura Ludowa”, R. VI. Sieradzkie i Łęczyckie, s. 35-37.

Wersja podstawowa

 
 
 
 

 

 

ISBN: 978-83-62844-10-4 © by Authors. Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie: ITKS