Mapa serwisu
Notice: Undefined index: l2 in /home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php on line 151

Notice: Undefined index: l3 in /home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php on line 151

Notice: Undefined index: l4 in /home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php on line 151
 | Tekst 8

Tekst gwarowy — Złatna 6

Halina Karaś   
Tekst nagrała Weronika Iwanek. Przepisała Weronika Iwanek i Agnieszka Piotrowska. Weryfikacja zapisu i opracowanie – Halina Karaś.

Informatorka: Janina Zoń, ur. w 1940 roku w Złatnej. Mąż pochodzi z pobliskiej miejscowości Glinki. Pani Janina prowadziła gospodarstwo rolne, zajmowała się domem. Nigdzie na dłużej nie wyjeżdżała.
 
 
  

 

Koń, jego uprząż, wóz


Informacja: jeśli nie możesz odsłuchać nagrania, skorzystaj ze wsparcia znajdującego się na stronie Adobe)


 


A teraz jeszcze o tych saniach albo o wozie. Czy jakieś części wozu..., jak się nazywała uprząż konia, jak były zbudowane właśnie sanie czy wóz?
Piyrse płowiem
o kłoniowi, czynści ciała koń no to mioł tak: śtyry nogi (śmiech), głowe, piyknom grziywe na łobedwie strony,
wier konia, brzuch. No tak wygloundał kłoń. Nogi były p|łodkute na śtery p|łodkowy. W lecie sie kuje na p|łod|owy gładkiei, a zimom na p|łodkowy łostre, zeby po lodzie kłonicek nie ślizgoł. No i z|apinało sie go do tyk sonek, f|ijokierków. No to były sanyce ze spodku, długi sanyce w ganicak
kasik dwa i pół metra. I na tym sie dawało zbitom z desek skrziynke, co do tego sie siadło. A wóz? Wóz sie, był tak. Śtyry koła, skrzinka na tym tez była, łośki
zielaźne były. Downo były włozy d|rewniane, no to sie n|azywały ryfki, stramy. Tło rłobili chłopi rynkami, wszyśko taki głowy łutocyli w tyk kołak, p|łonabijali te sprychy, łokuli tymi ryfkami zielaźnemi. To były śtyry taki koła. Takim włozem sie
j¦ezdzowało całe lato.
A uprząż?
Uprząż konia to się nazywo tak: pierse
huzda. Huzda o to jest, sie daje na głowe kłoniowi. Piyknie łubrano, w kućki, zeby jak koń piykny, zeby i huzda była piykno. Płoteym daje sie płoduska. Nazywa sie płoduska, płod
chómount na kar, na syje kłoniowi, na kar. I na te płoduske daje sie chómount. Ten chómount to jes d|rewniany, ł|okuty... łobsyty takom silnom
skourom, bo kłoń za to włozi. Do tego chómontu są p|sycepione pasy. Te pasy cioungnom przez całe ciało kłonia az do tyłu. I te pasy, jesce do pasów sie d|awało taki ł|ajcuski sie daje, nazywa sie to pasioki. Te pasioki zapinajom sie do
bierca, a bierco zapino sie albo d|ło włozu, albo dło| sonek, albo d|ło kiety, jak się jedzie do lasa po drzewo jakie,
po jaki drewno. No to k|łonicek za to włozi. I jesce n|a wierchu kłonia jest p|łowiernik. Tyn p|łowiernik jes ł|obity cały b|lachami. Tag jako p|anice godzem ino, ze musi być – jak
kłoj piykny – toj cało łuprząż, zbroja, zeby była piykna. Kućki wszendy i cały sie śkli. To sie cyści co drugi dziej, te blachy, zeby się świeciły. No i taki jest koj.
Czyli mówiło się po prostu „wozy”, nie mówiło się jakoś specjalnie?
Nie. Downo były włozy d|rewniane, a teraz juz som włozy głumione, głumioki sie nazywajom, głumiane. Bo ty koła som głumiane. No i jeździ sie na tym duzo lepi, no teraz
jezdzemy, ale dalij j|akoby sie n|azywoł wóz downo, tak sie n|azywa dalij tera.
To może teraz o roli, jakie były narzędzia...
Do roli, p|anicko, to były n|arzyńdzia taki. Pieyrse był pług, ten k|łonicek łorał ten pług, ciongnoł. Jeden poganiał konia, drugi chłop musiał iś za tym pługeom, co sła jedna skiba. No i tak sie całe niwki, k|awołki płola złorało tym pługom. Płotem trzea było wziońś brony, zeby te skiby z|abronować. I tam, w tym sie sioło. Łowies,
jećmiyj sioło sie w tyk skibak, a psenice, zyto to przewaznie sie sioło
w ziomniacyskak. A ziomniocysko to zaś sie nazywo, jag juz w|yrosło zbłoze, łowies wyrós, to pote zostało ś|ciyrnisko. To ś|ciyrnisko wzieno sie haki i to ś|ciyrnisko sie h|akowało i włócyło zaś z płowrotem i sadziło się w te ziomnioki. Do sadzenia ziomnioków to musiał byj rzyndownik i łobsypok, i płuzek – co haj był długi taki płuzek łobsypok, co robił rzyndy. W jesieni jak sie ziomnioki wykłopały, to zostało ziomniacysko sie nazywało. I do tego ziomniacyska sioło sie albo psenice, albo zyto, to to sie siewało zaś do ziomniacyska. No to zaś z płowrotem sie to łorało to ziomniocysko i włócyło bronami, no i juz to była ziemia w|yrobiono na łuprawy.
A były jakieś specjalne części pługa czy brony?
W pługu to som czynści, bo sie nazywa tak: grzonzel, trzousło, blaska i ł|odwalnica. To som czynści pługa. A w bronak no to som jeno gwłoździe, no i r|amioncka – z|ielaźne albo d|rewniane, no to juz ino tela sie nazywa w bronak. A w hakak no to som te radła,co to h|akuje, to som takie r|adełka, co jadom sprynżyny i radła przi tym no i kołka śtyry tez ta hakara, no i to kłoń ciongnie i to takie cynści som w hakak.


 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »
 
 
 
 

 

 

ISBN: 978-83-62844-10-4 © by Authors. Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie: ITKS