Mapa serwisu
Notice: Undefined index: l2 in /home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php on line 151

Notice: Undefined index: l3 in /home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php on line 151

Notice: Undefined index: l4 in /home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php on line 151
 | Tekst 5

Tekst gwarowy — Charcibałda 5

Halina Karaś   
Tekst nagrała Ewa Elżbieta Mroczkowska, przepisała Monika Kresa, weryfikacja zapisu – Anna Sadłowska, Halina Karaś, wybór fragmentów i opracowanie – Halina Karaś.

Informator: Krystyna Mróz, ur. w 1951 r. w Zdunku. Całe życie spędziła w rodzinnych okolicach: we wsiach Zdunek i Charcibałda. Rodzice pochodzili z tych dwóch pobliskich miejscowości, matka z Charcibałdy, ojciec ze Zdunka. Pani Krystyna pracuje wraz z mężem na roli, wychowują ośmioro dzieci. Nigdy ze swoich stron rodzinnych na dłużej nie wyjeżdżała.

 
 
 
 
 

Informacja: jeśli nie możesz odsłuchać nagrania, skorzystaj ze wsparcia znajdującego się na stronie Adobe)

 

Zwyczaje sylwestrowe i noworoczne
To
jek było kiedyś tego sylwestra, to wtedyi to tak: jek
ziecór przyised, to gdzie panny byłyi, to przychodzili, jek tam gdzie chcieli, zeby ona mniej
robziła, to te łokna popsiołem wysmarowali, popsiół z wodo rozrobzili, chłopaki sie jeden do drugiego ześli, i rozrobzili ten popsiół, i wymazali, a jek chtórej chcieli tej pannie, zeby łona tam zięcej robziła, to i farbo jekoś tam łokna jej zmazali, abo jesce cóś po cichu sie umózili i dzie łod której panny wzieni, gdzie tam te panny b·iły, to tam cyi włos jeki, cyi sanie takie (w zimea, to sie wozem nie jeździło, tylo
saniani) wyprowadzili, powyinosili, tam gdzieś i ze to takie ło ta panna tam jest, to tam czszeba napsotować, tak psotowali, to nieroz gdzie droga, gdzie brama, tam jeko wynieśli i łuni tak te chłopaki i zeby wtedy ta panna niała, abo
psień gdzie jeki
wyciągneni, bo jek nie spsotujo, to ta panna sie nie łozeni, a jak jej tam napsotujo cyi tam cóś, to juz ta panna sie wtedy łozeni, i takie dawali jej tygo, ale to tyz czszeba było wtedy te łokna myć, zimno, ba ale myje je panna wodo i tam cem soruje i nozem jakiem drap toto, bo ten..., no to wtedy jek umyje, ale bo umyła, no to jus na drugi rok to farbo nie malowali, nie zmazali, tylo wzieni tem popsiołem i to tak o, narozwalali, narozwalali i nie nie było przyjaociela, a teroz to jusz jest inacej, teroz to tak bardzo nie robzio.
A słyszałam, że robi sie pieczywo obrzędowe na Nowy Rok?
Fafernuchi, gospodynie robziły, to z
marchsi, z mąki, cy tam z
bruksi, cukru, dodawali to to i gnietli, tak jek ciasto do makaronu, cyi do klusków, to to
zagnietali i
w psiekarniku bo to pod kuchnio, nad kuchnio abo pod kuchnio były te psiekarniki i w ten psiekarnik na blachi, wtedy tak żneni, trzeba było rozwałkować,
żneni co kawałek tak jek ciastka i to rozwałkowali i to to tygo, tam psieprzu dosyipali, to w psiekarnikach psiekli.
A ja jeszcze słyszałam, że sie lepiło takie byśki?
To ji byśki robzili, ale tak jak tutej łu nas to w nasej wsi, to zalezy, w jakiej wsi tam jeki zwyicaj był, tam w jedneyj wsi to robzili te fafernuchi, w drugiej te byśki takie ulepsili, a tak jek tutaj co jo, to tylo te fafernuchi robzili, z marchsi, z bruksi, brukiew, marchew, mąka, soli tam cyi psieprzu trocha, bo oni takie były, trocha cukru sie dodało, a to dobre byiło.
 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »
 
 
 
 

 

 

ISBN: 978-83-62844-10-4 © by Authors. Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie: ITKS