Tekst nagrała Halina Karaś, przepisała i objaśniła Justyna Garczyńska, weryfikacja – Halina Karaś.
To je dwa gatunki
lampów, ta lampa, ścinna i
whiesająca, ale drugie
śwatło to ja po gumnie
chodził, do obory, do stodoły to się
naz·iwał juz fanar, fanar. Zara ja
pokaze. O w takij podob
hiźnie t·ilko to jest przypuscalnie
zrobhiono na baterie, to jest na baterie, ale to
buło winkse w tamtym, co jak ja pochodził tamoj, to było wjękse, to było tyle wysokości i
znowuż b·iło, tu taki, jak pow
hiedzieć, taki zamyk.
Jek ja za tyn zamyk, go przycisnołem do dołu, to to wszystko się podnosiło do
gour·i, o. I tam buł tez knot taki, w tamtej lamp
chie i wchodził tu i tam sie nalewało znowuż to nafte, sie nalewało i w ten. Jek ja przycisnuł, to sie podnosiło tamoj. To wszystko zapalun i te
szkełko to w takij samyj podobiźnie,
ło, tamoj, ten, sie śweciło. I ja w rynku o sob
hie chodziłem, w lewej rynku chodziłem, tamoj ten, tutaj prawo ręko to tam sob
hie rob
hiłem tam, tam nie było potrzeba tego. To w taki sposób, tylko w
hięksy gatunek był tego.