I
cza było chodzić po dwa lata do
cworty, dwa lata do czeci. No a późni do szkoły
juzem nie chodziła, bo był, co był gospodarke, był tatuś i mamusia, wienc to było wszystko na mojej
łodpowiedzialności,
robłoty takie. Wszystko sie robiło
renkami, prosze pani, nie ta jak
teroz co:
wiado bronamy, zasiejo,
zasado buraki, to
siywnikiem, to tem. My wszystko renkami, renkami sie przykrywało, renkami sie ścinało wszystko. A żniwa wszystko kosami było, odbirało sie renk..., rencznie sie odbirało, snopy sie stawiało, takie kopy. I młóciło sie ty.. i cepamy sie młóciło, to
młóciam cepamy, późni były takie maszyny nastały, to
juz jest tyle lat, to juz jest
róźnica, no. Małe takie maszyny, to tylko bemben był, biuł takie.... Późni juś sie
kojmi siekło, już były maszyny takie co sie, co... tylko sie odbierało, a konie
siekli. Późni były takie snopowiozałki, co juz
łod razu wionzały, no to już było dobrze. A teroz no to sie siedzi na rowie i czeka sie na bizon.
Kopanie ziemniaków, to jeden do drugiygo
szed, odrabiał kopiarzów. I... to był uroczysty, na polu jedenie, placki takie, jak to było fajnie, mówie pani. Wesoło, po kopaniu, na wieczór przychodziło sie do domu na kolacje
spólną. I to było takie wesołe rózne, jednym casem i z dzisieńć ludzi i wiency... i zależy ile tam mioł ziemniaków. Tak, śpiwało sie przy tym, jak sie na wiecór zeszło, na wiecór jak sie zeszło to było... fajne to było.