Tekst nagrały: Małgorzata Mikulska i Magdalena Kozłowska (10.11.2007 r.), zapis: Jolanta Janusz, weryfikacja zapisu, wybór fragmentów i opracowanie: Halina Karaś
Informator: Jan Kimszal ur. w 1923 r. w Jeglińcu. Rodzice – rolnicy także pochodzili z Jeglińca. Żona pana Jana – Stanisława pochodzi z Nowej Wsi, ukończyła 5 klas szkoły podstawowej. Jan Kimszal całe życie mieszka i pracuje w Jeglińcu. Ukończył 5 klas szkoły podstawowej, w wojsku nie był. Ma troje dzieci. Pracował w swoim gospodarstwie, tylko dwa lata podczas okupacji niemieckiej pracował u sąsiedniego gospodarza. Mało podróżował, głównie po okolicach Sejn i Suwałk.
O pieczeniu chleba
A chleb jak to kiedyś piekli? Chle yb wieźli do młyna. I we m łynie mielli i mieli jeszcze swoje zarna takie, no nieduże jak to wam powiedzieć o, takie o, kamień zrobiony ten leza ł na spodzie, a jeden leza ł na wiyrzchu. Na wiyrzchu znaczy mia ł jesce ducej taki do sypania zboża, ze tam mozesz sobie. A tutej jesce potym przy kamieniu by ła taka, no niech choroba powiedzieć, no tak jak o, do śpadla lub do wide ł ten tronek sie bije, tron… do tronka takie znaczy ło aparcie, i tak. No tu by ło łobręc tutej żnaczy, że mocowana był… ten tro… ten… ucho, ucho tak sie nażywa i tak. I potem set jesce lonam, lon wyży tak był znaczy przymocowany, kawa łek drzewa, dziura wyświdrowana, to w te dziure wsadzali i tutej w ten tronek wsadżali. I potem o, stary dziadek, który mia ł ochote no to kobiety musieli susić w piecu te zyto, przedmuchać jego, o, bo przetaki ym, przesie ać dobrze. To sobie coby garsztecko, stojał i o, prawo ręko mioł, a ten tylko sypnie i wyjdzie i tak. No i potem wie ysz, że nawet pani dobre chlieby byli i tak, jako tako dopilnowane, co dobre, że zboża były rzadko, bo niektóre to mieli i zboże a s łabe takie z derszo ros ły i tak. No to ta dersa potem jona taka łosiory tam robili si i tak. Ale już chleba dobrego nie mozna by ło, a jak dobry znaczy, zna…, tego było to dobrz… dobre chleby byli. A jak sie robiło chleb? A, chle yb to jezeli tu swoje mielli te mąke, ale to bardzo ju s ma ło potem za moi pamiędzi to wyjątek, to tam który taki jak co ni mioł cym zawieźć abo jak to tak. A tak to wieźli do m łyna no to byli duże kamieni i tak zwana by ła razówka. To na tej rażówce uni tam mielli we m łynie, a potem w domie tylko te łotrębi tam odsiewali. A jek nie no to podsitek, na walczach już śli i tak. No to takie pytlowana. No to dzieże takie mieli, o, becu… nie becu ołka tylko w stanie jakby, no jak to, ceberka. Jak ceber. No to taka dzieża nazywa ła sie. No to tam dwadzieś… dziesięć czy pietnaście kilogramy i tak to. Wsypie, zarozcyni to, mąke wsypie, a potem wodo jesce, ciepło, zaparza. I una stoji jak to tak trzeba ź wiecora to przez dzień i potem az na ranku. I później juz rano jak wstajo, kobiety śniadanie ugotujo, a potem po śniadaniu i bierze sie do chleba. Czeba zamiesić ten chlebek, mąke suche wsypać, zamiesić dobrze. Postoji i zacnie w dziezy rosnąć, jak rosnąć no to potem albo blachi mieli albo śció łke takaj dawali z kalbusu lub z kapusty z liści to jek o, wozis znaczy te zboze, a kapusta ło duze te liści miała i tak, to matka pódzie, ponadżyna, bo una obrzyna nozem. I pare płachty przywie… przywie… przyniesie do stodoły, cy sami polecom chłopcy byli juz dorośnięte to wyleci, weźmiem i tak. I połozys , co kładziesz żyto i po zycie ścieles te liści. To takie piękne, wyszusone potem i mocne, trzymajo sie to te ścio łke s łali. A jak nie to brali mąke i mąko tamoj s łali. Łopata taka specjalna by ła o, taka o, dużowata. Co boche ynek wejdzie, to mąko tu poszypie i tak i potem w piecu wymiecie, se tam wytrzepali takie bronki mieli, to tymi bronkami wytrzepe, zeby popioły nie by ła. A jak wyglądał taki piec, każdy miał w domu? Tu na spodzie by ła plita. Plita by ła łosobnie. Plita znaczy o, po prostu tak jakby ten stoł by ł. Tam, co pani siedzi, to z tamtej strony będzie piekarnik, o, tu zrobiony, a tu będzie palenisko i będzie p łyta do g łotowania garków. No to jedzenie gotowali na tym i tak i do dziś znacy pos ługujo sie i tak. Dzisiaj sie już nie wypieka chleba w domu czy piecze sie? Piekło sie. Nowa tutej brać jak drużynka wiem, co była i tak. No, zyta to swego było i tak, a po drugo to sklepu wie pani blisko ni ma i tak. No to jecha ł, a… pytlował pie yńcet, seset kilogramy i tak. Te o, juz potem łotrębi co znaczy sie nażywajo, to już dla byd ła s ło, a tutej ten pytlowana, elegancka mąka, no to chle yb piekła. Blachach mia ła, blachach lub, ale przeważnie blachach piek ła i tak. A już teroz zes łego roku tam jak jeszcze słabowate żyto by ło cy jak on tamoj. Swoje to wynik ło i dziesi do, dziesi łod sąsiada i on zamienił dał psenzyto, a wziął zwykłe znaczy żyto i tak, ale kąkolu było. Jek kąkolu by ło panie carna mąka i nie mozna piec i teroz (śmiech). Nie wies i tak no to jado kupować i tak. No to tak jak śniegu nie zawiano to tam cy samochodem czy tam tym cy tym no podjecha ł i kupił. A jak śniyg to nie zawse mozno do tego Krasnopola najblizsy tu do nas teren. Kaletnik jest, ale tam osie ym kilometry, a tu pięć kilometry i tak. A teroz co tu jeszcze te ch łopcy do sko ły chodzo, to co tam dla nich kiedy, ale ju s nie chco, no bo siedzi tak a mozecie jechać i przywieź to pojedzie torebke kupi i tam na tydzień jest. A który chleb lepszy, kupny czy domowy? Domowy nieraz te y, zależy wie, w jakiej piekarni i jak wypiecony, i jak zrobiony, bo inny piekorz on panie tes na zakwasce piece. Kwasi specjalnie i tak i potem robi barzdzo dobry jest chleyb, ni ma co narzeykać i tak. A inne nie dopiecone, nie wymiesone akuratnie i tak to juz takiego szmaku ni majo. A swoje jezeli dobrze dopilnujesz, dobrze kobieta tam upiecze, jego zamiesi, zrobi, to nieras jesce lepsy, smaczniejszy, bo nawet dłużej może pobyć, bo ten już czeba jego cy do zamrazalnika kłaść czy jak, bo pobędzie jakie czszy, cztery dni i potem cerstwieje i potem taki jak próchno sie robi i tak. |