Tekst nagrały: Małgorzata Mikulska i Magdalena Kozłowska (10.11.2007 r.), zapis: Jolanta Janusz, weryfikacja zapisu, wybór fragmentów i opracowanie: Halina Karaś
Tekst przepisała Jolanta Janusz, weryfikacja zapisu – Halina Karaś.
Ha, wodę, proszę pani, jak z wioski wyszli, to w wioski była, jezeli sześćdziesiąt gospodarzy, to dwie
studni tylko było. No i jezioro było to też z tej strony, do jeziora wszystkie wiadrami
chodzili kobiety, byd
ło gnali, konie gnali, wszystko. A te, co mieli potem na środku tamoj wioski, tak więc mniej pod brzeg tutej o, pod te jezioro tam jak było, i tak. To jak raz co mój
łojciec należa
ł, nie
łojciec, ale to jeszcze dziadek budowa
ł, i tak. I potem jeden sąsiod, drugi, czszeci, we czterech
sąsiady budowali, to kopali wędół, no tak jak była
seroka, tak jak ten
stoł i potem szerokość, długość, i tak. Ji potem k
ładli drzewo, i te drzewo robili ściany, zarzynali, przybijali gwoździami i gnali to na
cternaście betony, tym drzewem by
ł wyłozona i tamoj
żnaczy wyczyscona dobrze tam takie jest glinista ziemia, bo jak glina albo będzie jaki piasek, to woda będzie brudna, zawsze
zabrudżona, a jak znaczy taki glej twardy
jon, że nie puszcza tego z siebie tam żnaczy farby żadnej i tak no to woda czysta. To panie pół wioski z tego jezie… z tego znaczy studni przychodzili, brali. A do tego, że w studni to jesce nie mieli na kolbę, żeby kręcić, tylko żurow taki
stojał. O taki
ło drąg duży, tu by
ł rozwidlony. Aha, to już jego takiego rżneli, o,
jek taki równy, a potem ga
łenzie była jedne tu w te strone druga w te strone. No to może wysokości, wie pani, tak jak o ten dom ten, a może wyzszy troche by
ł, tylko do
ścianów wyżej by
ło. No i potem zakópowali jego do ziemi i stawili, a w tech rosochach potem dawali jeszcze znaczy zmocnienie takie i k
ładli taki zuraw… drąg (śmiech). A do drąga potem jeszcze dawali tutej taki znaczy do ciągania wiadra. Wiadro było drzewniane,
łokute po kowalsku dobra
śtaba, zeby nie wyłazie. Bo to jek na wioske na tyle ludzi robili i na byd
ło, i na wsystko. I potem panie te z tego zurawia, a tom znaczy tycyno, no to jek tech, choroba no,
rękowyść, do rynców i tak, to bierze, naciska i znaczy goni do studni. Do studni tech goni,
jus jak w wode pluśnie to jesce pociśnie, nabierze wody i wtyncos
letko odbiyra, a tutej jest na tyle mało obciążenia na tem zurawiu i panie to wsystko idzie do dołu. Do do
łu, wyciągnie te wiadro, wyleje i znów i tako metodo panie i oni tutej to jeszcze ja maleńki był to potem
ukoncył skołe to jesz… to wojna juz stała, to jeszcze ta studnia była i dobro woda była.
Szmaczna woda i dobra była tamoj i tak. No to juz potem jekości po wojnie tam kto
ź wirchu zwalił cosi tak, to potem do mego
łojca należała i tak, bo tamte pole kupił, ogrody, no i ta studnia do niego należała. Potem wziął tamoj… aha, no i czszeba milicje, mówił, że panie trzeba jo czy zabudować cy zawalić, czy znaczy ogrodzić, i tak. No zaśli, potem tam ko
ły zabili i coś zew tam
łogrodzili jo na wierch nakryto, nakrywa by
ła, przyśli
łobuzy rozwalili (śmiech), no i co potem mówie, a co tu jak ź niej nie korzystać, to mówie, daj to pare wozy ziemie przywieziem, jekości tu chłopców nas by
ło dwóch, a jeden najm
łodsy, dwudziesty dziewiąty rocznik. To ten nie pomaga
ł, ale
łojciec jesce silny i my,
ło z bratem i zasypali, bo powiedzieli, że tutej
ruskiech plennow mówi jednego czy dwóch wiedli, potem zaginął, nie widać by
ło i prawdopodobnie, że w tej studni mówi oni utopione zostali. Bo tam… wiadomo Rosjany nie liczyli sie z Niemcami. Niemcy z Ruskiemi, a te znaczy z Niemcami. No to o, przyszed tu kóle studni trach no pistoletem
rucili albo może i sam polecio
ł i tak. No i potem ju
s nikt tam tej wody nie brał i zostało zawalone i tak. Ale wiym dzie i dziś jeszcze te miejsce jest i jeszcze na pewno, zeby te ziemie wybrał to jeszcze ten zdrąg będzie dobry, bo on w wodzie zamoczony by
ł i taki stwardnia
ły był, że jak to wycok. No to
stela wode brali. A co niektórzy nie mieli, no to panie z torfowników. Torf kopali na bagnach, dziure duże wykopio i tak, a potem jak
dezdzyk napada, a na wiośne jak śniegu tego, to tej wody do licha jest.