Mapa serwisu | Strój kobiecy

Strój kobiecy

Alina Kępińska   
Spis treści
Wstęp
Strój kobiecy   
Strój męski   
Obrzędowość doroczna: Boże Narodzenie i Wielkanoc
Wybrane nagrania z zakresu kultury ludowej Sieradzkiego i ich transkrypcja

poprzednia następna
 

Sieradzki strój ludowy jest dokładnie opisany w licznych, wspomnianych pracach, a także we wcześniejszej wersji niniejszego opracowania, na stronie www.gwarypolskie.uw.edu.pl, ilustrowanej głównie fotografiami z Muzeum Okręgowego w Sieradzu, a przywołującej przede wszystkim opracowanie sieradzkiego stroju ludowego Elżbiety Piskorz-Branekovej (Piskorz-Branekowa 2004) oraz uwagi Elżbiety Królikowskiej (Królikowska 2000). Z kolei na ustaleniach Jana Piotra Dekowskiego (Dekowski 1959) jest oparte hasło o sieradzkim stroju ludowym w Leksykonie miasta Sieradza, opracowanym zbiorowo pod red. Stanisława Tadeusza Olejnika (Leksykon 2006: 312-313). Czytamy w nim między innymi, że „podstawowym elementem stroju kobiecego jest wełniak, czyli suknia zimowa, najczęściej w kolorze czerwonym, gdzie raport, czyli powtarzający się wzór, tworzą wąskie paseczki czarne, granatowe, niebieskie lub szersze „brążki” z przewłóczką. Suknia taka składa się ze sznurówki, dopasowanej, zapinanej na guziczki oraz szerokiej, ułożonej w fałdy spódnicy, której dolna część obszyta jest jedną lub dwoma taśmami czarnej aksamitki, brzeg wykończony tzw. szczoteczką. Na wełniak zakłada się fartuch wełniany zielony, fioletowy, również w kolorowe „brążki”. Nieodłącznym elementem stroju, zakładanym pod wełniak, jest długa biała koszula z płótna lnianego, z niewielkim kołnierzykiem „fryzką” lub też małą stójką” (Leksykon 2006: 312). Wełniak był strojem zimowym, zaś suknia letnia to „stanik, najczęściej szyta z cienkich wełenek fabrycznych jednobarwnych lub wzorzystych, o kroju identycznym jak wełniak, zdobiona na przedzie licznymi zmarszczeniami, czyli tzw. „wodą”. Do niej zakładano fartuch wełenkowy jednobarwny lub też w paseczki biało-niebieskie lub biało-różowe. Fartuch taki dodatkowo zdobił dookolnie wielobarwny haft w układzie pasowym, którego podstawowym elementem jest motyw róży, uzupełniony drobnymi kwiatkami i gałązkami liści” (Leksykon 2006: 313).

 

Na początku XX wieku powstały obrazy mieszkańców Sieradzkiego w strojach ludowych, które ówcześnie rozpropagowano, umieszczając na pocztówkach. Ciekawa jest historia powstania tych obrazów, mianowicie znawca i miłośnik folkloru sieradzkiego, mieszkaniec jednej z podsieradzkich wsi Stanisław Graeve „około 1908 r. zaprosił do Biskupic artystów malarzy Franciszka Łubieńskiego i Floriana Piekarskiego i zlecił im namalowanie wybranych przez siebie włościan i włościanek. Powstało 30 obrazów namalowanych w latach 1909-1912” (Ruszkowski 2008: 26). Część z tych obrazów znajduje się z Muzeum Okręgowym w Sieradzu, część w zbiorach prywatnych, jak obraz druhen weselnych na jednej z zamieszczonych tu fotografii, niezbyt dobrej technicznie. Mieszkańców sieradzkich wsi w ludowych strojach malował także między innymi Szczepan Andrzejewski (1892-1950), który „od początku lat trzydziestych zaczął przyjeżdżać na letnisko do Woźnik pod Sieradzem” (Leksykon 2006: 15). Malował pola, chaty i mieszkańców chodzących wtedy jeszcze w ludowych strojach. O malarstwie Szczepana Andrzejewskiego pisała ostatnio Jadwiga Brożyńska (Brożyńska 2009: 27-31), a dołączone tu obrazy malarza pochodzą z  wkładki Malarstwo Szczepana Andrzejewskiego, luźno dołączonej do kwartalnika „Na sieradzkich szlakach”, zawierającego wspomniany artykuł.

 

Informatorki z Woźnik, Chojnego i Lututowa mają jeszcze w domach takie elementy dawnego kobiecego stroju ludowego, jak staniki, wełniaki, białe bluzki, fartuchy i chustki; jedynie dwoje starszych informatorów z Choszczewa mówiło, że nawet w latach ich młodości w miejscowości nie występował strój ludowy. Dziś młodzi ludzie w strojach ludowych uświetniają różne lokalne uroczystości, jak członkowie zespołu z Chojnego na zamieszczonej wyżej fotografii. W nazwach wełniaka i stanika niekiedy jeszcze przechowują się powszechne na tym terenie cechy dialektalne, jak zwężenie samogłoski a przed spółgłoską nosową w formie stonik, a nawet stunik, czy wąska wymowa dawnej samogłoski długiej a jako o w formie wełniok. Warto ponadto wskazać jeszcze jedną ważną cechę dialektalną, która pojawiła się w nazwie stanika u jednej z informatorek z Lututowa, mianowicie hiperpoprawność w zakresie przejścia wygłosowego –ch w –k, co poświadcza forma stanich; podobną hiperpoprawnością można też tłumaczyć formę pierzoch w idiolekcie informatorki z Woźnik, bo poza tym wspólne darcie pierza nazywane jest pierzokiem // pierzakiem // piyrzokiem, albo – jak w Choszczewie – pierzówką, też: pierzakiem. Warto dodać, że wszyscy informatorzy wspominali, że pracę kończyły psoty chłopców, którzy wpuszczali do pomieszczenia wróble, a także poczęstunek, często przy muzyce. O tym poczęstunku mówili informatorzy z Woźnik, Chojnego, Lututowa, ale tylko informatorzy z Choszczewa nazwali go pępkiem: „No to był taki pępek, był koniec pirzówki, to było ciasto, była kawa, była. Była wódka, no”.

Panie z Lututowa wskazywały różnice w stroju ludowym: wełniak z okolic Sieradza był czerwony w ciemne paski fioletowe, czarne czy bordowe, podczas gdy wełniaki z okolic Wielunia były jaśniejsze, pomarańczowe, co poświadcza fragment wypowiedzi o stroju ludowym: „Ci, co bliżej Świątkowic, mają bardziej te paski, takie, pomarańczowych dużo więcej. Takie jaśniejsze wszystko. Z kolei w Niemojewie przewaga fioletu, zupełnie ciemniejsze. Tak dużo fioletu. Tak, że, no, można tu spotkać różne kolory. (…) Te wieluńskie, Świątkowice do Wielunia należały, to czyli tam były bardziej te w pomarańcze, takie jaśniejsze”. Jedna z informatorek z Lututowa ma w domu wełniak bordowy (por. fotografię), a druga wspomina: „Jak nasza mama miała właśnie tyn filetowy, tyn czerwony, i bordowy, o. Czszy kolory miała. I te, i te cepce miała, tyn sztywny”. Jak dalej wspomina informatorka, czepce – zakładane przeważnie przez mężatki – były białe, duże, bogato zdobione koroneczką: „Przeważnie mynżatki, przeważnie mynżatki. (…) Kochana, to był taki gar na głowie i tu była układana cała koroneczka wkoło. I, pani, tu były bandaże i bandaże miały ząbki i łona przewineła to. To był tyn, tak, jakby jaki biskup. A późnij były znowu takie, jak na mniejsze uroczystości, to były takie del’katne czepce. Pani, jak się ubrały, to wielemożne damy” (całe nagranie o stroju ludowym i jego transkrypcja są przywołane na końcu niniejszego artykułu). Omawiane stroje to stroje odświętne, zakładane przeważnie do kościoła, zwykle trzymane w skrzyniach, o czym opowiadała informatorka z Lututowa. Były to przeważnie skrzynie wianne, otrzymywane w posagu; fotografia skrzyni wiannej w Muzeum Okręgowym w Sieradzu.

   

Już informatorka z Woźnik, przywołana we wcześniejszej wersji artykułu na stronie www.gwarypolskie.uw.edu.pl, wspominała, że jeszcze zakłada strój ludowy na ważne uroczystości kościelne. To samo mówią panie z Lututowa. Także asysta podczas procesji w sieradzkiej kolegiacie ma stroje ludowe, co ilustrują zdjęcia z procesji w Wielkanoc 2011 roku. W strój ludowy lub tylko jego elementy, takie jak zapaski i chustki, są ubrane zarówno panie trzymające obrazy lub wstążki od chorągwi, jak i dziewczynki sypiące kwiatki przed monstrancją, zaś księdzu asystują mężczyźni ubrani w sieradzkie spancerki. Także baldachim jest uszyty z wełny w sieradzkie wzory. Z jednej strony baldachimu jest dawny herb Ziemi Sieradzkiej.

 


   
 

 

 
 
 
 

 

 

ISBN: 978-83-62844-10-4 © by Authors. Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie: ITKS