Mapa serwisu | Tekst gwarowy 5 (Bęczków)

Tekst gwarowy - Bęczków 5

Stanisław Cygan

Informator: Józef Pedrycz, ur. w 1933 r. w Bęczkowie; Władysław Pedrycz, ur.
w 1950 r. w Bęczkowie

Dom mieszkalny dawniej


Informacja: jeśli nie możesz odsłuchać nagrania, skorzystaj ze wsparcia znajdującego się na stronie Adobe)
 
 

 

- Jak był budynek mieszkalny.
- [No.]
- Zaraz przy budynku mieszkalnym była łobora. Tak że tylko się przechodziło przez sień i były drzwi prosto do łobory.
- U mnie tak jesce jest, tylko tam jest zamurowane [...] i tam zrobiłem se tako wnęke i mom na weki.
- [Aha.]
- I to była tako wygoda, że na przykłod w zime, to już się przynosiło.
- A w dodatku pod łoknami to jesce beła
 
 
piewnica, zeby daleko nie chodzić. To tylko było przejazd taki, żeby się wóz zmieścieł i przejście było. No teroz to łodsuniete już jes i juz tych piewnic ni ma na wsi.
- No i ta wygoda była tako, ze się w zime to się przynosiło siecke do sieni, no przynosieło się, nie wiem czy siano, cy nie, tego to jo nie pamiętom.
- Siecke...to była w domu.
- Łospa, włoda do pojenio
 
 
gadziny to już było wszystko w ty sieni, tak ze w zime już gospodyni, gospodorz nie musiały iś specjalnie do sto...ły po śniegu, po mrozie, tylko miały to już wszystko nasykowane w sieni.
- [Aha.]
- To ta sień służyła za sień i tag jakby, jaki no, jakby to powiedzić, no.
- Za wszystko, za cały składzik.
- Ale jesce to nie wszystko.
- No to u nas ta różnica.
- Jesce to nie wszystko. W sieni bywały przeważnie kury u każdego jednegło.
- O tak.
- Tak.
- Tak w sieni.
- To był kurnik.
- A do tego ze mało, ze beły w sieni kury, to jesce kura na łóżku znosiła jajka.
- I żarna stoły w sieni.
- I tam w sieni, a w tej chwili jes łazienka, tam było melenie. Trza było zemleć na kluski, na chleb. No bo za łokupacji mleć było nie wolno we
 
 
młynak, tak. A dość tego to jesce Niemcy tłukli zarna, bo zeby wojska nie zywić,
 
 
partyzanty jadły, tak, no ale jakoś, tu było, ze beł Niemiec, chodzieli, ale jeden godo łojcu: „Idźze, połóz to, bo dzieci mos”. No i nie potłuk. Z tego zrobiłem śrutownik, jesce w tej chwili tez się mele.
 
 
Kaminie beły łodpowiednie. Udało mi się
 
 
śrutownik zrobić.
- [A jak wyglądał dawny dom? Ile było izb? Jak dzieci spały?]
- Proszę pana, u mnie to jes zrobione drugie, bo tam mieszkają młodzi. To jes zrobione pińć czterdzieści i tam jes zrobione pińć czterdzieści. Ale to było tak: sień, mieszkanie i kómora. To było typowe budownictwo – to był zupełnie taki
 
 
łogólnogminny plan. Gdzie ińdzi jak było, to nie wiem, ale na wsi u nos cało wieś, słysze, jak było, gdzie było stare budynki: to była sień, budynek mieszkalny i kómora. Tako jak sień, kómora.
- [A co w tym budynku było mieszkalnym?]
- W tym mieszkalnym, co się mieszkało, była kuchnio, spanie, tak, no a w kómórce to takie beły.
- [...].
- Woda z wiaderkiem.
- Źmioki z koszykiem, łopoł, a w
 
 
kómorze to tam beły takie, no ubrania moze.
-
 
 
Dónica, zeby się umyć.
- Jak tam może nawet i tak, takie narzędzia może nawet.
- [Aha.]
- A czasami beły tam tyż może nawet i żarna.
- [A dzieci spały na?]
- A dzieci to razem spaly...
- [Z dorosłymi na łóżkach, czy jak?]
- Spało, tak różnie. Przeważnie ze w jednym tym mieszkaniu się sypiało.
- Dzieci spały w nogach, a.
- Tak. No tero spało się w stodołak jak latem, to na sianie.
- A jo społem przy piecu.
- I worek beł z
 
 
siecko. I siecka była w worku. Tak bywało.
- No. Bo to nie pamiętołem, ale słyszołem, tak. I spało się u pieca na ławie. No piec beł duży, nie taki jak dzisiaj kuchenka.
- Tak, no, tam cy.
- Downi beł piec, tam beło za piecem. No i tam cy na słomie cy cy na siecce, jak mówi. O na przykłod w filmie „Sami swoi”, jak babka spała jak królowa, bo se spała na piecu. To już była wygoda, to już był luksus. A tak to ludzie spali na podłodze. Jag u nos, jo pamiętom, to w jednym rogu spali
 
 
babka, w drugim rogu spali ciotka, a no tam jesce
 
 
nase na łózku i jo z bratem na łóżku. Ale babka i ciotka spały na podłodze, bo nie było gdzie łózka wstawić, no trza było spać na sienniku, na podłodze. I jeszcze nieroz mieszkanie służyło, jak na przykłod się łowca łokociła w zime, to, to się brało łowce z małym do domu.
- Tak.
- [Ale żeby nie było tak zimno, to co się brało tam?]
- Domki drewniane przeważnie były łogatane, czyli łobstawiane ściółko, liściami, słomo. Na kogo co było stać. Łokienko to łostało takie, bo to jo robiłem, to tutej to było przebudowane. Było łokienko mniejsze, ło połowe. Z tego metrażu zrobiłem trzechkwaterowe, tamto zrobiłem trzechkwaterowe, tak, no to juz
 
 
kómbinowołem tak ze swoim sposobem, a bywały łokienka małe, a jeszcze beły łotulone, no to tam było trosecke tam światła, trosecke, trosecke i do tego jak zimo zamarzło, to mało było słońca, chyba ze się łochuchało.
 
 
 
 
 

 

 

ISBN: 978-83-62844-10-4 © by Authors. Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie: ITKS