Na Wielkanoc? O ten, to
śwenconkie sie zrobi i o, tych
jajecków sie
upise, pisałam sama
jech, sie upise, kiełbaske sie
połozy, mięska,
chleibka zawse, chle
ibek, sól sie stawja, tam ten taki domek był, ksiądz
przyjezdzał,
poświęcoł, tą
śwenconki, potem sie
jo je, sie wszystkie potem sie
jje i sie
zjado, rodzina cała siada i sie jedzo, pięknie sie witajo,
życo jeden drugiemu dobrze
tygo, sie
pomodl’o sie, przed tym jedze
yniem, potem po jedzeniu, wesoło było, pięnknie, ale
i i ten, ale i słowiek teraz to tesz ten nie te, zaproszo, to też przyprowadzo, tutaj przyjde do nich, to oni mnie tu
ugosco pięknie i tam w Augustowie i tam mnie ten, i syn mnie ten do tej Warszawy zaprosił, taka zadowolona
byam, ja byłam kiedyś w Warszawie byłam. A tera do mszy świętej, proszę
paniów, zawsze oddaje, dzisiaj, tera
s
oddaje do
Lichienia dałam, do
Cynstochowy dałam,
przysyłajo mnie
książków tyle, ksiązków mam ty, takie ja piękne podziekowanie mnie dajo i proszo mnie,a ju
sz
ja staruszka, ju
s mnie, teraz tem ju
sz ni
c nie zdołam do nich tam pisać wieli co, ale przysyłajo do mnie,
łodpise, teraz przysłali mnie, to je
napisano, córka napisała tamta z Augustowa, na jene piędziesiąt dałam, na drugie piędziesiąt
tera córce to dałam w August..., w Rajgrodzie dałam, mówie daj za, bo tu
łojciec póchowany, tu brat leży i syn leży, mówie das im i tam dawałam, co rok zawsze na maj i na listopad, zawsze posyłam. Mnie tak dziękujo, ja jim dziękuje i zaprasajo mnie, żebym ja przyjeżdżać, mówje, nie dziatki nie przyjade do was, bo tego, ju
sz ja za stara jestem,
jusz nie moge, by mnie
chto zawióz to bym pojechała, a tak tam sama sie boje jechać. Ju
sz nie te lata.